55-letnia mieszkanka Kazimierzy Wielkiej wyszła z domu pod koniec maja ubiegłego roku. Od tamtej pory nikt nie wiedział, co się z nią stało. Poszukiwania nie przyniosły efektu.
- Ostatnio rodzina zaginionej porozumiała się z jasnowidzem. Wskazał on, że kobiety należy szukać przy ujściu wody ze zbiornika wodnego. Rodzina przekazała informację policjantowi prowadzącemu sprawę i we wtorek wspólnie ze strażakami powtórzyliśmy poszukiwania na rzece Małoszówce - opowiada Jacek Piwowarski, zastępca szefa Komendy Powiatowej Policji w Kazimierzy Wielkiej.
Znany jasnowidz Krzysztof Jackowski z Człuchowa potwierdza, że byli u niego bliscy mieszkanki Kazimierzy Wielkiej. - Przywieźli jej fotografię i coś z odzieży. Wyrysowałem mapkę, gdzie zaginiona może się znajdować - mówi. - Jeśli chodzi o zwłoki, to często zdarza mi się pomóc w odnalezieniu. To w tym miesiącu szóste ciało, jakie pomogłem wskazać.
- We wtorkowe poszukiwania zaangażowanych było pięciu strażaków. Rzekę przeszukiwali z pontonu, z pomocą bosaków. Po godzinie 10 znaleźli zaczepione pod korzeniami ciało kobiety - relacjonuje Paweł Cabala, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Kazimierzy Wielkiej.
Ciało znajdowało się w miejscu widocznym z powierzchni rzeki, ale niewidocznym z brzegu. Małoszówka była już przeszukiwana latem, wtedy jednak poziom wody był podwyższony po powodziach. Policjanci informowali we wtorek, że wstępnie wykluczają, by ktokolwiek przyczynił się do śmierci kobiety.
Czytaj e-wydanie »