O świętach wielkanocnych rozmawialiśmy z 6-latkami z grupy "Misie" w Przedszkolu nr 80 przy ul. Pomorskiej w Bydgoszczy.
- Pomagacie rodzicom przed świętami?
Madzia: - Ciągle pomagam, zwłaszcza przed świętami.
Kuba: - Ja też. Sprzątam swój pokój i wynoszę śmieci.
Zuzia: - Częściej pomagają dziewczynki, bo chłopcy są leniwi, jak tatusiowie.
- To tatusiowie nie pomagają mamusiom?
Mikołaj: - Mój tata nie jest leniwy, ale nie pomaga mamie. Leży na kanapie i ogląda telewizję.
Natalka: - Mój też leży na tapczanie, ale nie gapi się w telewizor, bo tam są ciągle reklamy. Tata śpi i chrapie. A mama za niego wszystko zrobi na Wielkanoc. Tylko nie może go obudzić, jak sprząta. Musi cicho sprzątać i gotować bez stukania garnkami.
- Jakie jedzenie będzie u was na świątecznym stole?
Michał: - Makowiec, sernik, mazurek…
Krzysiu: - Mazurek jest też Dąbrowskiego. To piosenka, ale ciasto ma taką samą nazwę, ale już nie Dąbrowskiego.
Sonia: - My zjemy karpia.
Krzysiu: - No coś Ty! To nie te święta. W Wielkanoc jemy kotlety, zrazy, sałatki i jajka.
Gracjan: - Torty też jemy i lepsze, droższe cukierki.
- Chodzicie przed świętami do kościoła?
Natalia: - Ja chodzę. Z rodzicami. Modlę się tam nawet, jak ksiądz nie patrzy.
Olek: - Pójdę kilka razy. Zacznę w sobotę, ze święconką, w niej będą pisanki.
- Co to są pisanki?
Gusum: - Kolorowe jajeczka od kury. Trzeba je wcześniej ugotować. Nie wolno jednak obierać. Skorupki trzeba pomalować i już jest.
Michał: - Można na nich rysować pisakami szlaczki.
Mikołaj: - I samochodziki.
Oliwia: - I lalki.
Olivier: - Nie, lalek nie, bo rysunek lalki nie zmieści się na skorupce. Jak są przygotowane pisanki, to znaczy, że są już święta i można czekać na zająca z upominkami.
Wielkanoc to dla nas głównie rodzinne święto
- Przyniesie je tylko grzecznym dzieciom?
Michelle: - Powinien tylko grzecznym, ale przynosi wszystkim, bo musi zanieść upominki do wszystkich domów na świecie i nie ma czasu, żeby pytać każde dziecko, czy było grzeczne.
Marcin: - Ja czasem nie jestem grzeczny, bo się biję z kolegami, a wiem, że do mnie zając i tak przyjdzie.
Zuzia: - Zając i tak by nie pytał, czy dziecko jest grzeczne, bo on przychodzi, gdy śpimy.
- Skoro zając musi odwiedzić tyle dzieci podczas jednej nocy, to ktoś mu pomaga?
Mateusz: - Ma pomocników: inne zające. Królik rzadko mu pomaga, bo królik jest leniwy i wolniej kica niż zając.
- Dlaczego zając przychodzi nocą i chowa upominki?
Sonia: - Bo nocą nie ma korków na drogach.
Szymek: - To, czy są korki, może sprawdzić, dzwoniąc przez komórkę albo krótkofalówkę. Chcę krótkofalówkę.
Michelle: - Ja lalkę, która siusia, płacze i się śmieje.
Kuba: - Mi się marzy helikopter. By mi latał przez całe święta po pokoju.