- Ta tragiczna wiadomość dotarła do mnie wcześnie rano. To był szok, opowiada Kanclerz, który z Ruteckim współpracował w bydgoskim klubie. - Szybko poinformowałem prezesa Mariana Deringa. Wszyscy w klubie jesteśmy ogromnie zasmuceni. To był wspaniały człowiek, jedna z najbarwniejszych postaci w historii bydgoskiego klubu i w całym żużlowym środowisku. Miał duże poczucie humoru, szybko łapał kontakt z zawodnikami. Potrafił dobrze pokierować młodymi zawodnikami. Przekazać im wiele ze swojego ogromnego doświadczenia. Jeszcze 10 kwietnia spotkaliśmy się w Rybniku, na meczu Polonii z miejscową drużyną Wspominaliśmy dawne czasy, wspólną pracę - wzdycha Kanclerz. - Mieliśmy spotkać się również na zbliżających się obchodach 65-lecia sekcji żużlowej Polonii. Mogę zdradzić, że planowałem wręczyć mu odznaczenie... Jego śmierć to dla nas wszystkich ogromna strata.
W szoku są też inne kluby w których pracował Zdzisław Rutecki. I zawodnicy, którzy startowali z nim w drużynach lub ci, którzy od niego uczyli się żużlowego rzemiosła.
Czytaj e-wydanie »