Jos Collard, mieszkaniec Waalwijk, zapoczątkował przyjazne kontakty pomiędzy Chojnicami a jego miastem. Na początku prowadzona przez niego fundacja pomagała szpitalowi, wtedy jeszcze z siedzibą w starych murach. Potem stopniowo pomocą zostały objęte inne instytucje, organizacje pozarządowe i prywatne osoby. Holendrzy z wielkim sercem reagowali przez te lata na wszystkie sugestie chojniczan, nie szczędząc darów i osobistego zaangażowania. W szczególny sposób pomagali Towarzystwu Przyjaciół Hospicjum, z którym do dziś pozostają w znakomitych stosunkach.
Jos Collard został odznaczony przez królową, jest teraz Rycerzem Orderu Oranje-Nassau. - Był zaskoczony i widziałem łzy w jego oczach..... - napisał nam Albert Menheere, obecny szef fundacji Kienkeurig w Waalwijk.
Królowa Beatrix wyraziła zadowolenie z wysiłków Collarda na rzecz Polaków, wyzwolicieli Holandii, tuż po wojnie. Przekazała także królewskie podziękowania za jego społeczne zaangażowanie w Chojnicach. Wielu Holendrów może brać przykład z Josa Collarda. W imieniu królowej Nol Kleijngeld, burmistrz Waalwijk, wręczył mu order oraz odpowiedni certyfikat.
- Odtąd Jos będzie przyjeżdżał do Chojnic na dorodnym ogierze, z tarczą, lancą i w zbroi - śmieje się Menheere.
A my życzymy Josowi Collardowi przede wszystkim zdrowia i by często odwiedzał Chojnice!
Czytaj e-wydanie »