W Grudziądzu lista oczekujących na mieszkanie komunalne liczy 100 rodzin. A prawie 250 kolejnych czeka w kolejce do wpisu na tę listę.
W spółce buntują się pracownicy
- A prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami lekką ręką rozdaje mieszkania! Ostatnio swojej podwładnej, która w ogóle nie ubiegała się o przydział "M" - irytuje się inna pracowniczka MPGN-u, która zastrzega swoje nazwisko. - Otrzymała je, ot tak. Choć nie była w potrzebie, bo mieszkała w domku jednorodzinnym. Wielu pracowników spółki jest tym zbulwersowanych.
Skontaktowaliśmy się z pracowniczką, która otrzymała "M" od prezesa Zenona Różyckiego. - Nie chcę wypowiadać się w tej sprawie. Proszę pytać mojego szefa - odpowiada kobieta.
A więc pytamy.
- Spółka ma w dyspozycji pięć mieszkań, pustostanów, które w każdej chwili może komuś przydzielić - tłumaczy prezes Różycki. - Czasami mieszkanie jest oddawane do użytku konkretnej osobie na prośbę prezydenta. Bywa też, że po konsultacjach w spółce, sam przydzielam komuś mieszkanie. Ale zawsze z powodu szczególnych okoliczności, które dotknęły osobę.
Średnio raz na rok ktoś otrzymuje mieszkanie od prezesa. Jakie "szczególne okoliczności" zdecydowały o przydzieleniu mieszkania jednej z pracownic MPGN-u?
- Nie mogę powiedzieć. To prywatna sprawa. Ale zapewniam, że sytuacja była wyjątkowa i tej pani trzeba było pomóc - mówi prezes Różycki.
To są specjalne mieszkania służbowe
Kto ma szansę otrzymać mieszkanie od szefa MPGN-u lub prezydenta? Zwykły Kowalski raczej nie. Bo mieszkania ze specjalnej puli są przeznaczone m. in. dla pracowników "budżetówki", jako służbowe.
Zwykły obywatel musi czekać w kolejce na liście. Często latami, bo lokali komunalnych przybywa bardzo powoli.
- Jeśli jednak zachodzą szczególne okoliczności, może otrzymać mieszkanie szybciej - zapewnia Grzegorz Miedzianowski, przewodniczący komisji mieszkaniowej przy Radzie Miejskiej.
Przeczytaj: Prezes MPGN przydzielił swojej podwładnej mieszkanie. Z pominięciem listy
Czytaj e-wydanie »