https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przekręty w kasach. - Żeby stawiać zarzuty, muszą być dowody

Barbara Zybajło
- Postępowania się toczą - mówi Krzysztof Ziehlke, szef Prokuratury Rejonowej w Tucholi. - Dokumenty kasy z Sępólna zbada  biegły księgowy
- Postępowania się toczą - mówi Krzysztof Ziehlke, szef Prokuratury Rejonowej w Tucholi. - Dokumenty kasy z Sępólna zbada biegły księgowy Ramona Wieczorek
Prokuratura czeka na ocenę biegłych księgowych, którzy sprawdzą rachunki kasy zapomogowo-pożyczkowej pracowników oświaty w Sępólnie.

W Więcborku i Sępólnie w kasach doszło do przekrętu. W obu przypadkach brakuje pieniędzy, a schemat był ten sam - księgowa najpierw niechętnie pokazuje dokumenty, później jest szczegółowa kontrola, a po niej wnioski, że w papierach coś się nie zgadza.

W Więcborku o zwinięcie pieniędzy podejrzewana jest sekretarka ze Szkoły Podstawowej. W kasie fundusze gromadzili urzędnicy i nauczyciele, doniesienie na policję złożył burmistrz.

Przeczytaj też: Skandal finansowy w Sępólnie. Z kasy szkoły zniknęło 200 tys. zł

W Sępólnie natomiast sprawa ujrzała światło dzienne przed końcem roku szkolnego. Księgowa - i jednocześnie szefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego Adela W. - nie chciała przekazać dokumentów do kontroli mimo próśb telefonicznych i monitów pisemnych. Kiedy udało się je odzyskać, na policję skierowano doniesienie o tym, że z kasy zginęło ponad 200 tys. zł. Obiema sprawami zajęła się prokuratura. - Postępowania się toczą - mówi Krzysztof Ziehlke, szef Prokuratury Rejonowej w Tucholi. - Dokumenty kasy z Sępólna zbada biegły księgowy.

Sprawdzenie dokumentów potrwa, ale jak twierdzi Ziehlke, dopiero po ocenie rewidenta prokuratura oceni sprawę. - Żeby postawić komuś zarzuty, musimy mieć dowody - dodaje Ziehlke.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Poszkodowany
Księgową w Pracowniczej Kasie Zapomogowo - Pożyczkowej wybiera i wskazuje pracodawcy do zatrudnienia Zarząd danej KZP. Tak stanowią przepisy - m.in. ustawa o związkach zawodowych.

Prezesa związków wybierają członkowie danego związku, a nie np. dyrektor szkoły.
I w jednym i w drugim przypadku dyrektor np firmy płaci im wynagrodzenie, chociaż ci robią im np. strajki, protesty, a nawet kradną.

Pytanie bosa firmy, premiera, prezydenta albo burmistrza co dzieje się ze składkami związkowców jest po prostu głupie. Nic im do tego. Chyba wszyscy o tym wiedzą.

Tak samo działa PKZP: składki członków PKZP, wkłady, pożyczki to wyłącznie ich sprawa.
Dlatego kasa ta nazywa się pracowniczą, a nie zakładową.

Należy zapytać decydentów t.j. zarządy tych kas jak kontrolowały pieniądze swoich członków przez wiele ostatnich lat ?! Czy na co miesięcznych posiedzeniach (jeśli w ogóle były) pili kawkę i plotkowali, czy też rzetelnie pracowali ?
Należy też zapytać osoby upoważnione do wypłat (oprócz księgowych) gdzie one były podczas cyklicznych kradzieży? Przecież bank z kont takich instytucji nie wypłaca pieniędzy jednej osobie. Drugą musi być członek Zarządu PKZP. Prawda ?

A członkowie zarządów tych kas cicho siedzą ... i nic, nic ... Pewnie, bo tak wygodnie.
O
Obserwator
Niestety będzie tak jak w Więcborku.Pod okiem prokuratora Pani Zdzisława L. w trakcie dochodzenia prokuratury sprzedałam dom i uratowała pieniążki przed oddaniem ludziom w ramach naprawienia szkody.Wiadomo, że z punktu widzenia prawa taka transakcja jest nieważna,ale niestety w myśl prawa prokuratura i sąd pozwoliły na to aby mieć mniej roboty.Sąd podszedł do tego prozaicznie.Uznał,że największym wymiarem kary jest teraz to,że ta kobieta musi spoglądać w oczy tym których okradła.Kuriozum niezawisłego sądu polega na tym,że nie określono czasu naprawienia szkody.W praktyce oznacza to czas do śmierci Pani Zdzisławy L.Wobec takiego stanu rzeczy nie ma możliwości odzyskania swoich pieniędzy. Podpowiadam ewentualność wytoczenia procesu o roszczenie tym którzy zatrudniali te panie na tych stanowiskach.Pośrednio to te osoby zatrudniając obie panie naraziły na szkodę Kasy Zapomogowo - Pożyczkowe w Więcborku i Sępólnie Krajeńskim.
p
poszkodowana
29.10.2012 w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbędzie się rozprawa. Mam nadzieję, że poszkodowani nie zgodzą się na jej dobrowolne poddanie się karze. Adela W. nie ma z czego oddać ukradzionych pieniędzy, profilaktycznie wcześniej sprzedała swoje mieszkanie, teraz ,,mieszka" w mieszkaniu swojej najmłodszej córki. Sama Mariola mieszka w wynajętym mieszkaniu. Jestem jedną z wielu okradzionych, niestety stan mojego zdrowia nie pozwala mi na wzięcie udziału w rozprawie. Apeluję do wszystkich pokrzywdzonych, aby w stosunku do koleżanki złodziejki zastosować całą surowość kodeksu karnego !!
Adela nie miała oporów, gdy przywłaszczała sobie nasze przez wiele lat odkładane pieniądze.
Nie ma co liczyć na zwrot naszych oszczędności !!!!
P
PZPR
Wstyd pani D.S każdy wie kim jesteś razem bywaliście na salonikach,a tera zco wstyd!!
P
PZPR
Z chwilą dotarcia do naszej organizacji informacji o prawdopodobnych nadużyciach finansowych popełnionych przez Panią A.W ,Przewodniczący Koła SLD przyjął jej rezygnację z przynależności do naszej organizacji.
a
a
Z chwilą dotarcia do naszej organizacji informacji o prawdopodobnych nadużyciach finansowych popełnionych przez Panią A.W ,Przewodniczący Koła SLD przyjął jej rezygnację z przynależności do naszej organizacji.
g
gość
Czarne chmury nad Sępólnem.Burmistrz,Prezes.
G
Gość
Z chwilą dotarcia do naszej organizacji informacji o prawdopodobnych nadużyciach finansowych popełnionych przez Panią A.W ,Przewodniczący Koła SLD przyjął jej rezygnację z przynależności do naszej organizacji.

Pani Adela ha,ha,ha....dobre....dobre....na Panią trzeba załużyć ha,ha,ha....ona może byc nazwana jedynie ZŁODZIEJKĄ I OSZUSTKĄ
D
D.S.
Z chwilą dotarcia do naszej organizacji informacji o prawdopodobnych nadużyciach finansowych popełnionych przez Panią A.W ,Przewodniczący Koła SLD przyjął jej rezygnację z przynależności do naszej organizacji.
N
Nauczyciel
Przez tyle lat pani ta była prezesem ZNP,mimo,że z ZNP nie miała nic wspólnego!!!Nigdy nie była nauczycielką i nie pracowała w żadnej szkole na stanowisku nauczyciela! Za to przed laty była tzw . intendentką w przedszkolu na Bajkowej,gdzie też dała się poznać jako osoba niezwykle "przedsiębiorcza". Pytam: dlaczego ZNP nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie? Dlaczego SLD,którego członkiem jest tzw. pani prezes Adela W. nie wyrzucił jej z partii?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska