https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jan Szweda: - Znalazłem dom dla moich czterech aniołków. Teraz mogę spokojnie spać

(pio)
na zdjęciu z dziećmi: Mateuszem, Dawidem i Laurą
na zdjęciu z dziećmi: Mateuszem, Dawidem i Laurą Andrzej Muszyński
- Znalazłem dom dla moich czterech aniołków. Teraz mogę spokojnie spać - mówił dwa tygodnie temu samotny tata, umierający na raka. I zasnął na wieki w tę sobotę.

Zmarł Jan Szweda, samotny ojciec chory na raka

Historia samotnego ojca poruszyła całą Polskę. Jan Szweda z bydgoskich Kapuścisk sam zgłosił się do mediów, żeby pomogły mu szukać nowych rodziców dla czwórki swoich dzieci: Laury (chce zostać aktorką), Dawida (marzy o karierze sportowca), Mateusza (przyszły bankier, ewentualnie polityk) i Norberta.

Najmłodsza jest 7-letnia dziewczynka. Najstarszy, 14-letni Norbert, cierpi na zespół Downa.
Ojciec utrzymywał sam całą rodzinę. Pracował m.in. jako hydraulik. Matka dzieci to nałogowa alkoholiczka. Mąż próbował jej pomóc, prosił, błagał, wysyłał na terapie odwykowe. Bez skutku. Uciekała z domu, po paru dniach wracała.

Matka bez władzy

Gdy kobieta zaczęła bić dzieci, pan Jan nie wytrzymał. Wniósł sprawę o rozwód i pozbawienie jej władzy rodzicielskiej. Kiedy sąd orzekł wyrok, matka się ulotniła. Od ponad roku była żona nie daje znaków życia.

Śmiertelna diagnoza

Niedługo cieszyła się rodzina spokojem. Pan Jan usłyszał diagnozę lekarza: zaawansowany rak płuc. Jego dni były policzone. Lekarze dawali mu najwyżej pół roku życia. W kwestii przejęcia opieki nad dziećmi nie mógł liczyć na swoich krewnych. Ma rodzeństwo, ale starsze, a on sam na karku - 62 lata. Znaleźć rodziców dla czworga rodzeństwa, tym bardziej wtedy, gdy jedno dziecko jest chore, graniczy z cudem.

Zdarzył się cud

Ale ten cud się zdarzył. Po tym, jak dziennikarze (również z "Pomorskiej") nagłośnili sprawę, do ośrodków adopcyjnych w Bydgoszczy zgłosiło się kilkanaście małżeństw.

Pan Jan po miesiącu poszukiwań znalazł rodzinę dla swoich pociech. Pierwsze spotkanie Szwedów i nowej rodziny odbyło się ponad dwa tygodnie temu. Od razu przypadli sobie do gustu.
Znalazłem dom dla moich aniołków. Teraz mogę spać spokojnie - mówił 62-latek w jednym z nielicznych rozmów z dziennikarzami, gdy choroba nie pozwalała mu już prawie na nic.

Jan Szweda, samotny ojciec chory na raka, znalazł rodzinę dla swoich dzieci

Śpij w spokoju

I zasnął. Na wieki...
Nowi opiekunowie chcą na razie pozostać anonimowi. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mają trójkę swoich dzieci (syn idzie do seminarium) i są spoza Bydgoszczy.

Mali Szwedowie będą jednak blisko taty: ich ojciec ma zostać pochowany blisko domu ich nowej rodziny.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kama
Śledziłam uważnie losy tej rodziny, za każdym razem miałam łzy w oczach .Pan Jan za nim odszedł zdążył znaleźć rodzinę dla swoich dzieciaczków, pozałatwiał swoje sprawy i spokojnie zasnął ...
P
Przem
Widzieliście jak te dzieci całowały i przytulały swojego tatę? Taki dobry człowiek i tyle nieszczęść na niego... aż nie moge powstrzymać łez...
M
Monika
Wspaniały i WIELKI człowiek...
G
Gość
Cieszę się bardzo(chociaż w dobie rodzicielstwa zastępczego to i tak długo szukali).
G
Gość
Jednak człowiek brzmi dumnie w tych upolitycznionych, skundlonych czasach.Ratują to tacy ludzie jak ci, którzy przygarnęli całą gromadkę. I na pewno nie są to ci z listy 100 najbogatszych w tym kraju.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska