Więcej informacji z Torunia
Czterech pseudokibiców z Zielonej Góry trafiło w niedzielę na komisariat po tym, jak podczas meczu żużlowego jeden z nich odpalił sześć rac.
Ochroniarze zatrzymali mężczyzn z trudem. Przyjezdni kibice utrudniali mundurowym pracę - nie reagowali na napomnienia, nie chcieli podporządkować się poleceniom. W końcu ochroniarze zatrzymali 16-latka i jego trzech kompanów. Wszyscy trafili na komisariat.
Najstarszy z zatrzymanych, 35-latek, miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. U zatrzymanego 17-latka urządzenie pokazało pół promila. Na komisariat trafił również piąty mieszkaniec Zielonej Góry. 39-latek został zatrzymany jeszcze przed meczem, kiedy zaczepiał toruńskiego kibica, a potem wulgarnie wyzwał strażników miejskich.
Jak to się stało, że mężczyźni wnieśli na teren stadionu race, skoro teoretycznie na Motoarenę ze względów bezpieczeństwa nie można wnieść nawet plastikowej butelki z wodą? - Przemycili - odpowiada krótko Wojciech Stępniewski, prezes toruńskiego Unibaksu. - Na pewno byli rewidowani. Wyjaśniamy tę sprawę z agencją ochroniarską. Żużel był, jest i będzie bezpiecznym sportem, a niedzielne wybryki kibiców to wyjątkowa sytuacja.
Czterem zatrzymanym podczas meczu mężczyznom grozi zakaz wstępu na stadion. 16-latka odebrała z komisariatu rodzina, teraz jego sprawą zajmie się sąd do spraw nieletnich. 39-latkowi za znieważenie funkcjonariuszy publicznych może grozić do roku więzienia.
Od początku roku toruńscy policjanci zatrzymali 32 osoby w związku z zamieszkami na stadionach.
Czytaj e-wydanie »