W drzwiach wita mnie mała dziewczynka na małym wózku inwalidzkim. Piękne lokowane włoski. Na nosie okularki. Z uśmiechem od ucha do ucha i z wzrokiem wpatrzonym w swego gościa. - Pjosię za mną - mówi Weronika i sprawnie obraca swój wózek. Mknie długim korytarzem, po czym zatrzymuje się, wyciąga rękę i oznajmia: - Zapjasiam do pokoiku.
Dziadkowie, brat i mama nie muszą nic mówić. To ona jest tu gospodarzem. Wierzyć się nie chce, że ma dopiero 3,5 roku. - Moje nóżki są kłamaczuszki, bo nie chcą chodzić - tłumaczy Weronika
Chora kolejka po zdrowie. Na wizytę poczekamy dwa lata!
Modli się za innych
Przyszła na świat w szóstym miesiącu ciąży. Ważyła niecały kilogram. Lekarze przez ponad dwa miesiące walczyli o jej życie. Udało się. Ma rozszczep kręgosłupa, wodogłowie, problemy z układem moczowym. Nie chodzi. Przeszła 5 operacji, wymaga systematycznych i kosztownych rehabilitacji, ale żyje.
Mama i babcia często modlili się nad jej łóżkiem. Błagali Boga o zdrowie dla Weroniki. Teraz ona modli się za innych. Wszystkim wyznaje miłość, nawet w sklepie: - Pani Grażynko, jak ja panią kocham. Idę się pomodlić do Jezusa Chrystusa za pani zdrowie - mówiła do ekspedientki. Ludzie najczęściej reagują płaczem.
Jest wiecznie uśmiechnięta i radosna. Raz, gdy bujała się na huśtawce, zapytała babcię, dlaczego dziewczynka obok jest smutna. - Ona by chciała, żeby wszyscy promienieli radością - wyznaje wzruszona babcia.
Rehabilitacja Weroniki jest bardzo kosztowna
Trzy i pół tony pomocy
Rehabilitacja Weroniki jest bardzo kosztowna. Babcia Ania bardzo chciała pomóc swej córce. W ubiegłym roku na forum "Pomorskiej" zaapelowała do czytelników o to, by przekazywali im plastikowe nakrętki od butelek. Znaleźli bowiem punkt, który płacił 50 groszy za kilogram. W akcję zaangażowały się szkoły, właściciele sklepów. Nakrętki, które wcześniej lądowały w koszu, teraz odkładano dla Weroniki. Przez pół roku uzbierano ich 3,5 tony. Pani Katarzyna dostała za nie 1700 złotych.
- Wszystkim, którzy nam pomogli, bardzo dziękujemy - mówi pani Katarzyna.
Każdy, kto chce pomóc Weronice, może wpłacić pieniądze na konto Fundacji Dzieciom "Zdążyć z pomocą" (Bank Pekao SA Warszawa, nr: 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362 z dopiskiem - darowizna na leczenie i rehabilitację Weroniki Kołodziejskiej). Można też zbierać nakrętki i dostarczać je bezpośrednio do Tuczna (tel. 52 351 97 15).
Apel do czytelników
Gdy żegnałem się z Weroniką, powiedziała: - Kocham pana, panie jedaktozie... Z Bogiem... Nie zapomnisz mnie, panie jedaktozie?
Obiecałem, że nie zapomnę. I też zbieram nakrętki. Liczę na wsparcie naszych czytelników. Razem możemy zrobić dużo dobrego. Na nakrętki czekam w inowrocławskiej redakcji "Gazety Pomorskiej".