Egzamin, który młodzież zdaje na zakończenie gimnazjum, składa się z trzech części: humanistycznej, matematyczno-przyrodniczej i językowej. Dotychczas tylko wyniki dwóch pierwszych były brane pod uwagę przy rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych.
Od września ma się to zmienić.
O przyjęciu do wybranej szkoły zdecydują wyniki uzyskane z wszystkich trzech części.
- To bardzo dobre rozwiązanie - mówi Marta Dereszyńska, anglistka z XII LO w Bydgoszczy, prowadząca również szkołę językową Edufan.pl. - Może dzięki temu poprawi się poziom znajomości języka wśród gimnazjalistów. Obecnie w pierwszej klasie liceum zamiast realizować dalej program - musimy nadrabiać zaległości i wyrównywać poziom w klasie. Po zmianach nauczycielom w gimnazjach będzie łatwiej mobilizować młodzież do nauki. W konsekwencji zyskają więc sami uczniowie.
Przeczytaj także:Matka gimnazjalistki rozpętała burzę wokół naboru do szkół
- Wynik z części językowej powinien się liczyć przy naborze do szkół ponadgimnazjalnych - twierdzi również Anna Walczak z Bydgoszczy, mama Olgi, która od września rozpocznie naukę w trzeciej klasie gimnazjum. - Język obcy trzeba przecież zdawać na maturze, a egzamin gimnazjalny to jej przedsmak.
Oczywiście trzeba będzie się postarać, aby wypaść jak najlepiej. - Więcej posiedzę nad książkami wiedząc, że czeka mnie egzamin, którego wynik będzie się liczyć - potwierdza Olga.
Szkoły językowe prowadzą specjalne kursy przygotowujące do egzaminu gimnazjalnego. Na razie nie cieszą się one jednak zainteresowaniem. - Być może z początkiem roku się to zmieni, ale zwykle uczniowie i rodzice budzą się w ostatniej chwili. Tak samo jest z maturzystami - dodaje Marek Mocny, dyrektor szkoły językowej Bell w Bydgoszczy.
Czytaj e-wydanie »