- Dostaliśmy informację o złych warunkach, w jakich przechowuje się ciała zmarłych - mówi Arkadiusz Kuziemski, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-epidemiologicznej w Bydgoszczy. - I rzeczywiście, mamy duże zastrzeżenia co do nieporządku, jaki panuje w chłodni. Nakażemy zarządcy obiektu uprzątnięcie pomieszczenia z przedmiotów, które nie powinny się tam nim znajdować. Najpewniej również zostanie ukarany mandatem.
Przeczytaj również: Zmarła, ale żyje... Kobieta, która obudziła się w kostnicy
Właścicielem chłodni na cmentarzu przy ulicy Piastowej w Fordonie jest parafia św. Mikołaja. Według zapewnień Kuziemskiego parafia musi się liczyć z karą w wysokości 500 zł.
Jednocześnie inspektor zaznacza, że nie potwierdziły się pogłoski, jakoby zarządca chłodni wyłącza agregat chłodniczy. - Temperatura w kostnicy odpowiadała wymogom.
Przeczytaj również: Bydgoszcz. Czy zbezczeszczono ciało zmarłego? A może to atak konkurencji?
Nie jest o tym przekonany Grzegorz Falkowski, przedsiębiorca pogrzebowy. - Chłodzenie jest czasowo wyłączane.
Przeczytaj również: Niewiarygodne! Obudziła się w kostnicy
Mężczyzna prowadzi nas do chłodni. Uchyla drzwi. Uderza lodowate zimno. W głębi, kilkanaście centymetrów nad posadzką, w białym worku ułożone jest ciało mężczyzny. Na podłodze widać piach oraz drobne śmieci - papiery, kawałki folii. Leżą też okruchy tynku, który odpadł ze ściany. Najwyraźniej ktoś już zdążył pobieżnie uprzątnąć to małe pomieszczenie. Falkowski pokazuje zdjęcia chłodni wykonane w poniedziałek. Widać na nich ułożony w rogu stos pełnych worków foliowych i reklamówek.
Falkowski prowadzi do kaplicy, w której odbywają się pożegnania zmarłych przed pogrzebem. Odsłania kotarę, za którą ustawiony jest sprzęt do przebierania zwłok. - Czegoś takiego nie wolno robić w kaplicy, tylko w specjalnym pomieszczeniu - zaznacza przedsiębiorca.
- O nieprawidłowościach w chłodni powiedziano mi dopiero w poniedziałek - odpowiada proboszcz Roman Buliński. - Zapewniam, że wszystko zostanie uprzątnięte.
Czytaj e-wydanie »