Torunianie ćwiczą od początku sierpnia. Na zajęciach rewelacyjnej atmosfery nie ma, bo nie może być. Sytuacja w klubie wciąż jest bardzo ciężka. Entuzjazmu nie wzbudziła nawet ostatnia dotacja z urzędu miasta w wysokości 100 tys. złotych.
- Tak naprawdę połowa tej kwoty to dofinansowanie naszej działalności, a 50 tysięcy to obiecana wcześniej nagroda za wicemistrzostwo Polski. Nie są to pieniądze, które mogłyby radykalnie zmienić naszą sytuację. Mamy za dużo pieniędzy, żeby upaść, a za mało, żeby pójść dalej - wyjaśnia trener Andrzej Makowski.
Przeczytaj też: Pomorzanin Toruń wicemistrzem Polski!
Zmiana między słupkami W pierwszy weekend września Pomorzanin Toruń rozpocznie kolejny ligowy sezon meczem u siebie z Wartą Poznań. Wiadomo już, że między słupkami zabraknie charyzmatycznego Łukasza Domachowskiego, który przenosi się do Hiszpanii. O miejsce w podstawowym składzie będą rywalizować jego młodsi koledzy Michał Śliwiński i Paweł Murszewski.
Strata podstawowego bramkarza raczej nie zmieni faktu, że Pomorzanin ponownie będzie jedynym zespołem, który będzie miał ambicję walki z Grunwaldem o mistrzostwo Polski. W innych klubach sytuacja jest bowiem także niewesoła.
Więcej zmian w składzie nie należy się spodziewać, a już na pewno nikt do Torunia nie przyjdzie z zewnątrz. Nie ma zresztą takiej potrzeby. Tuż za progiem pierwszej drużyny na szanse czekają kolejni mistrzowie Polski juniorów, którzy spod ręki Zbigniewa Kulpy. Należy się raczej cieszyć, że nikt więcej z drużyny na razie nie ubędzie.
Z kim w Europie? **
Cały Pomorzanin czeka na razie na losowanie Ligi Mistrzów. Torunianie po raz drugi zagrają w gronie najlepszych drużyn klubowych kontynentu. - Na razie nie wiemy kiedy, z kim i gdzie będziemy walczyć w tych rozgrywkach. Prawdopodobnie decyzje zapadną w przyszłym tygodniu podczas mistrzostw Europy w Niemczech. Mimo trudnej sytuacji z tego występu nie zamierzamy rezygnować, chłopcy na to ciężko pracowali. Miasto obiecało nam pomóc przy organizacji wyjazdu i jakoś sobie poradzimy - podkreśla Makowski.
**