52-latek został zatrzymany przez policjantów z Zespołu Poszukiwań Celowych KWP w Poznaniu. Morderca był "numerem jeden" wśród poszukiwanych w regionie. Wpadł, gdy zaczął czuć się już zbyt pewnie. Teraz odsiedzi wyrok 15 lat pozbawienia wolności wydany przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku w 2000 roku.
Morderca był "numerem jeden" wśród poszukiwanych w regionie
Wstrząsający mord
Do zbrodni doszło w 1994 roku w Inowrocławiu, jednak pozostawała niewykryta do lutego roku następnego. Wtedy to w lesie w pod Mogilnem leśniczy zwrócił uwagę na worek foliowy wystający zakopany w ziemi. Podejrzewając, że są w nim śmieci odkopał go wraz z pracownikami. Wewnątrz odkryli jednak ciało człowieka z jedną ręką. Następnie w marcu, również w lesie, znaleziono kolejny worek, z ludzkimi nogami, fragmenty ubrania, kluczami do mieszkania i młotkiem.
Śledztwo wykazało że to szczątki tej samej osoby. Głowę zamordowanego znaleziono dopiero gdy trwał już proces o zabójstwo. Zwłoki należały do zaginionego mieszkańca Inowrocławia - Zbigniewa O. Jeden ze świadków zeznał, że widział Inowrocławianina ostatni raz gdy był w towarzystwie znajomego. Policja ustaliła, że był to Stanisław K. Przeszukano jego mieszkanie. Znaleziono tam kurtkę ofiary ze śladami krwi i but, do pary z tym, który odkryto w jednym z worków w lesie. W mieszkaniu znajdowały się również ślady krwi.
Przeczytaj również: Gmina Więcbork. Dźgnęła konkubenta nożem?
Stanisław K. został aresztowany. Podczas przesłuchań wyjawił, że wspólnie ze Zbigniewem O. urządzili sobie "męską imprezę", i zostali napadnięci. - Bandyci zabili Zbigniewa O., mnie zmusili, żebym razem z nimi przeniósł ciało do samochodu. Udało mi się uciec - mówił, jednak policja nie uwierzyła tym zeznaniom.
Sąd wypuścił jednak podejrzanego z aresztu za poręczeniem majątkowym. Gdy w 2000 roku wydawał wyrok (25 lat więzienia) Stanisława K. już się ukrywał. Nie było go także, gdy Sad Apelacyjny zmniejszał wyrok do 15 lat więzienia.
Zobacz także: Bestialski mord na bezdomnym w Bydgoszczy po kilku miesiącach śledztwa trafił na wokandę
Jedna z najtrudniejszych spraw
Wielkopolska policja uważała sprawę Stanisława K. za jedną z najtrudniejszych. Mężczyzna przez wiele lat skutecznie się ukrywał. Nie miał jakiegokolwiek kontaktu zarówno z rodziną jak i znajomymi. Pewien czas mógł też spędzić poza granicą Polski. Posługiwał się także fałszywymi danymi. Policja na razie nie chce ujawniać jak udało się go znaleźć. Zabójca był bardzo zdesperowany. Gdy ujęto go na terenie południowej Wielkopolski, połknął dużą ilość tabletek uspokajających. Policjanci szybko jednak odwieźli go na płukanie żołądka.
Czytaj e-wydanie »