Torunianin wraz z rodziną długo debatował nad dalszą drogą sportową. Najchętniej przeniósłby się już teraz za ocean, gdzie wcześniej powędrował innych wicemistrz świat do lat 17, Tomasz Gielo. Karnowski musiałby jednak najpierw w USA dokończyć szkołę średnią, zanim mógłby myśleć o podbijaniu uczelnianych parkietów, a to już mocno komplikowało przeprowadzkę.
Zachodnia Europa także szybko odpadła, bo kluby proponowały kontrakty kilkuletnie. Została więc Polska. Problem polegał na tym, że Karnowski musiał mieć umowę amatorską, która ściśle określałaby wzajemne zobowiązanie obu stron. To był warunek niezbędny, bo jakikolwiek ślad zawodowstwa mógłby później wykluczyć grę i naukę na jednym z amerykańskich uniwersytetów.
Chętnych na zatrudnienie młodego środkowego nie brakowało, choć większość klubów oczekiwała umów przynajmniej dwuletnich. Ostatecznie wybór padł na Siarkę Tarnobrzeg, jeden z najsłabszych zespołów w PLK.
Przeczytaj też: Koszykarskie talenty muszą uciekać z kraju?
Tam powstaje nowa ekipa pod wodzą Dariusz Szczubiała. - Ciekawie będzie popracować z największym polskim talentem ostatnich lat - skomentował doświadczony szkoleniowiec.
Karnowski z pewnością będzie miał sporo okazji do grania w Tarnobrzegu. W krajowym zestawie graczy jego rywalem pod koszem jest 22-letni Dariusz Wyka, a w drużynie będzie jeszcze jeden środkowy z USA.
Za rok, już z maturą w kieszeni, torunianin będzie chciał zagrać w NCAA. Raczej nie będzie miał problemów z miejscem na najlepszym koszykarskim uniwersytecie świata. Karnowski jest już dość znany w USA: ma w dorobku tytuły najlepszego środkowego mistrzostw Europy i świata juniorów oraz udany udział w meczu młodych gwiazd Nike w Portland przed rokiem.