CAELUM STAL GORZÓW - UNIBAX TORUN 60:30
CAELUM: Gollob 12+1 (3,2,2,3,2), Andersen 1+1 (0,1,-,-), Zagar 10+2 (2,2,3,3,0), Iversen 10+2 (3,3,1,2,1), Pedersen 10 (3,3,1,1,2), Zmarzlik 14+1 (3,3,3,3,2), Cyfer 3 (1,1,1); UNIBAX: Holder 7 (2,1,0,1,3), Jensen 1+1 (1,0,-,0), Miedziński 8 (1,2,1,2,1,1), Holta 0 (0,w,0,0), Sullivan 12 (2,3,2,2,0,3), Pulczyński 2 (2,w,0,0), Pietrykowski 0 (0,-,0).
Do Gorzowa torunianie jechali pełni obaw o wynik. Mieli powody; to tam zaliczyli wcześniej jeden z najsłabszych meczów w rundzie zasadniczej. W dodatku, do meczów o brąz przystępowali osłabieni na pozycji juniorskiej (kontuzja Emila Pulczyńskiego) i niepewni o postawę Rune Holty (czuł się na tyle źle, że zapowiadał nawet rezygnację ze startów).
Gospodarze z kolei odczuwali wielką presję. Po nieudanych półfinałach prezes Stali Władysław Komarnicki nazwał swoich zawodników "leniwymi, spasionymi kotami", a trenera Czesława Czernickiego zwolnił z pracy. Stery przejął Piotr Paluch, a kibice czekali na wyniki rewolucji. Gospodarze mocno przejęli się słowami swojego szefa. I mocno przycisnęli Unibax od pierwszych wyścigów.
Caelum Stal Gorzów - Unibax Toruń - zapis relacji na żywo
Na tyle, że już po trzech wyścigach menedżer "Aniołów" Sławomir Kryjom mógł zastanawiać się nad taktycznymi zmianami. Pole manewru wielkie jednak nie było. W pierwszej części meczu indywidualnie nieźle zaprezentował się tylko Chris Holder.
Ale nawet Australijczyk nie miał patentu na szybkich gorzowian. W 5. wyścigu przegrał 1:5 z Matejem Zagarem i Nielsem Iversenem. Sytuacja Unibaksu robiła się coraz bardziej nieciekawa, bo tym zwycięstwie gospodarze prowadzili już 21:9.
W kolejnym wyścigu upadek zaliczy Holta. Został wykluczony z powtórki, a na jego koncie wciąż nie było nawet punktu.
Przeczytaj też: Oszukany Unibax Toruń poza finałem ekstraligi [wideo]
W 7. biegu Ryan Sullivan jako pierwszy z torunian odniósł indywidualne zwycięstwo. Pokonał Tomasza Golloba i od razu został zgłoszony do startu w kolejnym biegu. Rezerwa taktyczna była jednak kompletnie nieudana. Australijczyka (startował za Jensena) i Holdera z łatwością pokonał junior gospodarzy Bartosz Zmarzlik. Torunianie nie uratowali nawet remisu, bo między nich zdołał wcisnąć się jeszcze Nicki Pedersen.
Kiedy Zmarlik z Gollobem pokonali 5:1 Miedzińskiego i Holtę, przewaga gospodarzy wzrosła do 20 punktów. Torunianie mogli już tylko liczyć na najniższy wymiar kary.
Oglądali plecy gospodarzy
Ale przed wyścigami nominowanymi kibice toruńscy trzymali kciuki za to, żeby Unibax dobił w Gorzowie chociaż do 30 punktów. Sławomir Kryjom próbował jeszcze ratować sytuację, wprowadzając w 13. biegu kolejną rezerwę taktyczną. Adrian Miedziński zastąpił Holtę, ale razem z Sullivanem tylko oglądali plecy Golloba i Iversena.
W biegach nominowanych torunianie najpierw wywalczyli remis, a potem po raz pierwszy (!) wygrali drużynowo wyścig. Przed rewanżem mają aż 30 punktów straty. I trudno przypuszczać, by sezon zakończyli z medalem.
Pierwsza ofiara
Zaraz po meczu pracę w Unibaksie stracił Kryjom. - Taką decyzję podjęła Rada Nadzorcza, nie chcę jej komentować - mówił Wojciech Stępniewski, prezes Unibaksu. Na temat swoich zawodników ograniczył się do kilku zdań. - Żenada. Przepraszam kibiców za to, co musieli oglądać w Gorzowie. Postawy naszych gwiazdeczek nawet nie chce się komentować.
Zwolnienie Sławomira Kryjoma może być tylko początkiem zmian w toruńskim klubie.