- To co zobaczyłam w domu alkoholika - diabetyka zahartowało mnie najbardziej - dodaje Monika. - Nie miał łazienki, więc załatwiał się w baniaki po wodzie.Przynosiłam mu kanapki z domu, bo wszystkie pieniądze przepijał. Musiałam dbać o to, aby zawsze miał insulinę, którą mu podawałam. Gdy zmarł, na pogrzeb przyszłam ja, kilku sąsiadów i pracownik opieki społecznej.
Pacjenci mają różne charaktery
Oprócz Moniki Steczek w punkcie pracuje także Teresa Zielińska. Kobieta ma najdłuższy staż jako siostra PCK. Od 30 lat mogą na nią liczyć schorowani i biedni grudziądzanie.
Przeczytaj też:Zostań młodym ratownikiem PCK
- Pierwsze wizyty u pacjentów są zawsze wielką zagadką - przyznaje pani Teresa. - Nie wiem w jakie środowisko wchodzę, co zastanę w mieszkaniu. Zdarzało się, że zostałam nawet "pogoniona".
Pół wieku działa punkt opieki nad chorym w domu
Mimo różnych przeżyć, obie panie są pogodne i radosne. Nie wyobrażają sobie innego zajęcia. - Dajemy tym ludziom radość w ich ostatnich latach życia - tłumaczą. - Każdy ich uśmiech wynagradza nam pracę jaką musimy przy nich wykonać.
56 sióstr PCK dziś świętuje 50 lecie działalności punktu opieki nad chorym w domu. Jedenaście z nich wyróżnił prezydent Grudziądza. Otrzymały listy gratulacyjne, apaszki i kubki.
Jeśli chodzi o wynagrodzenie opiekunek to za godzinę ich pracy w dni powszednie dostają 6,40 zł a w dni świąteczne i soboty - 7,40 zł brutto.