Energa Toruń - Tęcza Leszno 85:62 (22:9, 24:18, 17:11, 22:24)
ENERGA: Metcalf 18 (2), Maksimović 15, Idczak 6, Ratajczak 5, Tłumak 3 (1) oraz Mitchell 27 (2), Szczechowiak 11 (1), Kowalska, Płonka i Darnikowska 0.
TĘCZA: Freeman 7, Urbaniak 7, Bednarczyk 6 (2), Kuncewicz 6 Fox-Griffin 6 oraz Grabowska 17 (1), Mukosiej 13, Moszak, Janowicz i Kubicka 0.
Najpierw zła wiadomość: nie wiadomo jak długo Energa będzie musiała radzić sobie bez Jujki. Dokładne badania wykazały, że niedawny zabieg oczyszczania kolana został przeprowadzony źle i koszykarka nie może na razie grać. Klub liczy, że pomogą specjalne zastrzyki. Jeśli nie, to konieczna będzie operacja, a to oznacza minimum trzy miesiące przerwy. To ogromny pech Energi, bo Jujkę spotkało dokładnie to samo, co wcześniej Szczechowiak i Krawiec.
Teraz lepsze wieści. Energa znalazła koszykarkę, która może zostać gwiazdą ligi. Bridgette Mitchell wybiegła na parkiet po zaledwie jednym treningu z drużyną, a zaprezentowala się tak, jakby w Toruniu grała od miesięcy. Jest dynamiczna, szybka, świetnie czuje się pod tablicami, ma znakomity rzut. Na parkiecie spędziła 26 minut i w tym czasie zaliczyła 27 pkt (11/19 z gry), 13 zb, 2 as. i blok.
- Mój występ to zasługa całego zespołu, dostawałam wiele dobrych podań - podkreśliła skromnie Mitchell.
Mecz z leszczyniankami został rozstrzygnięty już praktycznie w 1. połowie. Gospodynie przede wszystkim w defensywie wybiły rywalkom z głowy marzenia o niespodziance w Toruniu. Tęcza przez dwie pierwsze kwarty trafiła zaledwie siedem rzutów z gry, a już zupełnie bezradne były pod tym względem Amerykanki Mercedes Fox-Griffin (2/11 z gry) i Marke Freeman (2/13).
Przeczytaj też:Energa Toruń wygrała w Poznaniu. Potrzebne wzmocnienia
Sytuację ułatwiała gospodyniom jeszcze ogromna przewaga pod tablicami. "Katarzynki" w całym meczu zebrały aż 52 piłki, o 22 więcej od rywalek. - Przewaga fizyczna rywalek była naszym największym problemem w tym meczu - przyznał trener Tęczy Dariusz Raczyński. - Nie mieliśmy odpowiedzi na indywidualności w rodzaju Mitchell. Pozostaje nam wyciągnąć wnioski z tej lekcji, a gospodyniom pogratulować świetnej gry - dodał szkoleniowiec.
Przewaga Energi rosła błyskawicznie. W połowie drugiej kwarty sięgnęła 20 punktów, w trzeciej części było blisko 30. Na więcej nie pozwoliła skromna ławka rezerwowych. W ostatniej kwarcie Tęcza odrobiła nieco strat, gdy trener Omanić wpuścił na parkiet nastoletnie Kaję Darnikowską, Roksanę Płonkę i Kingę Kowalską.
Trener Omanić chwalił szczególnie grę w defensywie swojej drużyny. - Chciałbym, żebyśmy zawsze pracowali w obronie tak jak przez dwie i pół kwarty tego meczu. W ataku nie chcieliśmy za wszelką cenę wygrać 50 punktami, mogliśmy za to przećwiczyć kilka różnych wariantów gry - ocenił szkoleniowiec "Katarzynek".
Prawidziwą wartość toruńskiego zespołu poznamy w sobotę, po wyjazdowym meczu z Wisłą Can Pack Kraków.
Czytaj e-wydanie »