https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Już tydzień trwają poszukiwania Bartosza z Torunia

(K)
ur. 1.12.1994, mieszka w Toruniu przy ul. Okólnej, uczy się w III LO.
ur. 1.12.1994, mieszka w Toruniu przy ul. Okólnej, uczy się w III LO. archiwum rodzinne
Już mija tydzień, odkąd Bartosz wyszedł z domu i nie dał znaku życia. - Synku, jeśli wrócisz, wszystko sobie wyjaśnimy, nie bój się - rozpacza matka. - Chłopie, wracaj, damy radę - zachęcają jego przyjaciele.

Już mija tydzień, odkąd Bartosz wyszedł z domu i nie dał znaku życia. - Synku, jeśli wrócisz, wszystko sobie wyjaśnimy, nie bój się - rozpacza matka. - Chłopie, wracaj, damy radę - zachęcają jego przyjaciele.

Bartosz ma prawie 170 cm wzrostu, waży 56 kg. Ma włosy krótkie blond (mogą być przefarbowane na czarno), oczy niebieskie. Gdy zniknął, ubrany był w niebieskie jeansy, a na nogach miał ciemne, sportowe buty. Ostatni raz widziany był przy ul. Kujawskiej na terenie dworca PKP Toruń Główny. W poszukiwania Bartosza włączyła się cała rodzina, policja, przyjaciele i nauczyciele. Wszyscy mówią podobnie - nie stwarzał żadnych problemów, nie miał powodu do ucieczki. Dlaczego więc nie wraca do domu?

Przeczytaj też: Toruń. Zaginął 17-letni Bartosz Richert

- W dzień poprzedzający jego zniknięcie, poszli z bratem bliźniakiem spotkać się z ojcem - wspomina matka. - Następnego ranka wszyscy pobiegliśmy do swoich zajęć, tylko Bartosz został w domu. Jak się okazało, bo zadzwoniła do mnie 21-letnia córka, gdy wróciła do domu, Bartosz wcale nie poszedł do szkoły, zostawił po sobie w łazience zużytą tubkę czarnej farby do włosów, stąd przypuszczamy, że mógł je zafarbować. Pojechał na dworzec i kupił bilet. Nie wiemy, dokąd pojechał. Chcę, aby wiedział, że kiedy wróci nic mu nie grozi, bardzo go kocham, chcę porozmawiać.

Koledzy ze szkoły opowiadają, że był normalnym chłopakiem. - Tylko nie imprezował - wzruszają ramionami. - Matka go podobno nie puszczała, bała się o niego.

- Jak się zdenerwował, to się jąkał, ale to był miły, spokojny chłopak - mówi Monika z III LO. - Zapowiadał, że ucieknie, połamie kartę SIM, aby w końcu jego mama zrozumiała, że potrzebuje trochę wolności, żeby mógł wychodzić do ludzi.

Bartosz miał terapeutę, leczył się z jąkania, rozmawiał z psychologiem. Jego mama dwa tygodnie temu wyszła ponownie za mąż, z czego Bartek się cieszył. Opowiadał kolegom, że może wyjedzie do Holandii.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
znajoma
Bartek jest już w domu
j
jaga
Jasnowidz Z Człuchowa nie potrafi przewidzieć wyniku wyborów, to na pewno nie potrafi odnaleźć zaginionego człowieka. Zapowiadał, że PSL zniknie z sejmu, a wybory wygra PIS. Oszołom.

CO MA PIERNIK DO WIATRAKA?SZUKAJĄ CHLOPAKA A TY WYJEŻDZASZ Z JASNOWIDZEM I POLITYKĄ!TROCHĘ WIĘCEJ ROZUMKU MIEJ!
C
Coach Factory Store
Then it suddenly ,LV Bags,dawned on me,Louis Vuitton Handbags. God was ,Coach Outlet Store,speaking to me ,Chanel Purses,the entire time ,Coach Factory Store,I was attempting,Coach Factory Outlet, to be still,Chanel Bag. I remembered the ,Coach Factory Outlet,music playing ,Chanel Purses,as I'd begun my quiet time,Coach Factory Store.
g
gość
Bartek !!! Taki fajny chłopak jesteś !!! Wróć do domu !!! Twoja mama bardzo się o Ciebie martwi i wszyscy na Ciebie czekają !!!
d
doradca
chłopie weź zadzwoń (np.z budki telefonicznej albo nieznanej karty SIM) do matki i powiedz że wszystko ok i wrócisz jak zmądrzeje. Tylko tyle,proszę...
a
alrpoo HARRIET
po co szukać kogoś, kto sam chce zniknąć?
k
ku
Jasnowidz Z Człuchowa nie potrafi przewidzieć wyniku wyborów, to na pewno nie potrafi odnaleźć zaginionego człowieka. Zapowiadał, że PSL zniknie z sejmu, a wybory wygra PIS. Oszołom.
9m2 perpMe
Z artykułu wynika, że ma bardzo surową i apodyktyczną matkę, która zapewne kontroluje każdy jego krok. No i chłopak się zbuntował. Taka nadmiernie kontrolująca postawa matki może być wystaczającym powodem do ucieczki z domu, ale dla dorosłych (nauczyciele, rodzina) to jest niezrozumiałe, bo przecież matka dbała o niego. Nie stwarzał problemów, bo matka go stłamsiła, a nie chcial narażać się na jej gniew. Ale wewnątrz wszystko się gotowało i w końcu "wykipiało". Jąkał się, bo zapewne matka nie dopuszczała go do głosu i kazała robic bez szemrania tak, jak ona chciała, a za nawet drobne nieposłuszeństwo była jakaś porządna kara. Pewnie jest wrażliwy i stąd wada wymowy.

Moja też była surowa, lubiła mocno kontrolować, ale na imprezy puszczała, tylko trzeba było powiedzieć, gdzie się idzie. I dała pieniądze na taksówkę na powrót do domu, żeby nie szlajać się po mieście po nocach. Ja ze swojej strony nie nadużywałem jej cierpliwości i nigdy nie wróciłem do domu pijany, co najwyżej na lekkim rauszu.

Dlatego jestem w stanie chłopaka zrozumieć.
G
Gość
jak to gdzie jest? robi karierę w Wawie!!! jako model
u
uzależniony_od_radyja
Dziwne, że nikt jeszcze nie pytał czarnowidza z Człuchowa.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska