Teoretycznie faworytem są torunianki. Nie tylko dlatego, że zajmują nieco wyższą pozycję w tabeli, ale także z przyzwyczajenia. W ostatnich sezonach nie było bowiem wątpliwości, których z tych dwóch zespołów walczy o medale, a który tylko o utrzymanie. W ubiegłym sezonie łodziankom zresztą tego drugiego celu nie udało się osiągnąć, ale klub zdecydował się na wykupienie dzikiej karty i nadal występuje w elicie.
Bilans ŁKS 1:3 i dopiero dziewiąte miejsce w Ford Germaz Ekstraklasie może być jednak mylące. Łodzianki w czterech meczach aż w trzech musiały zmierzyć się z uczestnikami tegorocznej Europligi: przegrały 63:72 z CCC Polkowice, 57:85 z Lotosem Gdynia i 66:82 z Wisłą Can Pack Kraków. W jedynym swoim meczu "do wygrania" gładko poradziły sobie z Ineą AZS Poznań 68:49.
Przeczytaj także: Budowlani Budlex w Ozorkowie. 3:0 i po krzyku?
Siła ŁKS oparta jest na koszykarkach zagranicznych. Za rozegranie odpowiada znana z wcześniejszych występów w Artego Bydgoszcz Stephanie Raymond (7,5 pkt i 5,8 asyst), a najwięcej punktów zdobywają skrzydłowa z Kanady Melissa Dalembert (10,5 pkt i 6,8 zb.), kolejna rozgrywająca Celeste Hoewisch (9,3) i doskonale znana w Polsce Natalija Trofimowa (9 pkt).
Za to nie ma już w drużynie najwyższej do niedawna koszykarki w FGE Beatrice Bofia Balana. Kamerunka po trzech meczach (śr. 4,7 pkt i zbiórek) oświadczyła, że nie czuje się na siłach spełnić wymagania polskiej ligi i wyjechała z kraju.
Trener Elmedin Omanić musi liczyć także na skuteczność swoich zagranicznych koszykarek. Nie może jakość wstrzelić się w kosz Emilia Tłumak, kontuzjowane są Monika Krawiec i Marta Jujka. Krajowy zestaw zawodniczek jest więc mocno ograniczony.
Za to Amerykanki spisują się bardzo dzielnie, dwie z nich liderują statystykom FGE. Bridgett Mitchell ze średnią 19,3 pkt jest najlepszym strzelcem ligi, a Leah Metcalf z 6 asystami w każdym meczu najlepszą podającą. Trener Elmedin Omanić liczy, że w Łodzi lepszy mecz niż w debiucie z ROW zaliczy trzecia z Amerykanek Jessica Dickson. To od niej i nierównej jeszcze Jeleny Maksimović mogą w największym stopniu zależeć losy tego spotkania.
Początek sobotniego meczu o godz. 18.00.