Budowa nowego krematorium przy ul. Toruńskiej była jednym z tematów, poruszanych na spotkaniu mieszkańców i Rady Osiedla Łęgnowo-Wieś z radnymi miasta - Markiem Gralikiem i Anną Mackiewicz. Sprawa wywoływała niemało emocji. - Dzieci chodzą tędy do szkoły, a teraz mają tu przejeżdżać karawany? - oburzała się jedna z mieszkanek Łęgnowa.
- Nie chcemy budowy spalarni w naszej okolicy, w obawie o spadek wartości nieruchomości - mówi Paweł Paczewski z Rady Osiedla Łęgnowo-Wieś. - Takie obiekty nie powinny powstawać w pobliżu budynków mieszkalnych.
Przeczytaj również: Krematorium powstanie na granicy Bydgoszczy i Białych Błot
Barbara Zawadzka z Polskiego Stowarzyszenia Kremacyjnego podkreśla, że spopielarnie nie powinny budzić obaw. - Piece kremacyjne są w tej chwili bezpieczniejsze od domowych kominków. Do atmosfery dostaje się z nich jedynie para wodna.
Podobnego zdania jest Hanna Pawlikowska z wydziału gospodarki komunalnej bydgoskiego magistratu. - Jeśli chodzi o ochronę środowiska, to zagrożenie zatruciami nie jest możliwe. Spalarnie nie mogą być powodem do obaw - tłumaczy Pawlikowska. - Pozostaje jedynie kwestia mentalności. Nie każdy chce mieszkać w pobliżu krematorium. Nasze społeczeństwo jeszcze się z tym nie oswoiło i spalarnie zwłok budzą wiele negatywnych skojarzeń.
Zobacz także: Nieboszczka za gruba do krematorium
- Nie wierzymy w zapewnienia miasta, że dym ze spalarni jest nieszkodliwy - mówi Paweł Paczewski. - Będzie to już drugi szkodliwy dla mieszkańców budynek w naszej okolicy, po wybudowanej przez miasto oczyszczalni ścieków.
Protesty mieszkańców, jak pokazuje historia, mogą przynieść skutek. Kilka lat temu spopielarnia miała powstać przy ul. Wiślanej. Plany te jednak porzucono po zdecydowanych protestach. Jak będzie w wypadku inwestycji w Łęgnowie? Będziemy przyglądać się sprawie.
Czytaj e-wydanie »