
Mateusz Gołębiowski z Olimpii/Unii (z lewej) potrafi być trudnym przeciwnikiem, ale z Platonowem sobie nie poradził
(fot. Maryla Rzeszut)
Nigdy dotąd Olimpia/Unia nie awansowała do trzeciej rundy w rozgrywkach europejskich ETTU Cup.
Furtkę do walki ze ścisłą, europejską czołówką, otworzyła sobie, pokonując w swojej hali trzy drużyny w drugiej rundzie. Poległy z rąk grudziądzan: : Wijzenbaeek Westa (Holandia), Mavrommatis Yios (Cypr), a także najsilniejszy z trójki rywali Arteal TM (Hiszpania).
W piątek (28 października) wieczorem we Francji
Olimpia/Unia przejdzie "chrzest bojowy"

Czy Li Bochao pokaże w Angers wszystko, na co go stać?
(fot. Maryla Rzeszut)
z bardzo mocnym Vaillante Sports Angers. Przewidziany jest tylko jeden mecz. Przegrany odpada z turnieju.
Co ciekawe, w drużynie francuskiej liderami są obcokrajowcy. Zdecydowanie najlepszy w teamie Vaillant Sports jest Grek Gionis Panagiotis, klasyfikowany na 40. miejscu w rankingu światowym. Teoretycznie jest poza zasięgiem najlepszego z grudziądzan, Bartosza Sucha (150. na świecie).
Teoretycznie, bo na rankingi wpływa także fakt częstego uczestnictwa w międzynarodowych Pro-Tourach, na które Such nie zawsze jest wysyłany. Umiejętności może zatem mieć większe, niż wskazuje światowa klasyfikacja. Oby wzniósł się dziś na wyżyny, bo właśnie w nim jest największa nadzieja.
Drugi gracz francuskiej ekipy to Josef Simoncic, zajmujący 116. lokatę w świecie, a trzeci to Michel Martinez (188. w rankingu). A druga po "Suszim" grudziądzka rakieta - Mateusz Gołębiowski, jest poza pierwszą, światową dwusetką.
Czy w Li Bochao obudzi się "chiński smok"?
Wielką niewiadomą jest trzeci zawodnik Olimpii/Unii, niesklasyfikowany Li Bochao, którego możliwości są znacznie większe, niż demonstruje obecnie.
Chińczyk gra w Europie drugi sezon. Po zmianie klubu, oswaja się z realiami. W minionym sezonie dwa razy udowodnił, pokonując swojego poprzednika w Olimpii/Unii - Liu Kaia, że jest od niego lepszy. Dlatego go zastąpił w nowym sezonie. Mimo wysokich umiejętności technicznych, gra jednak niepewnie. Oby właśnie w Angers zamienił się w "chińskiego smoka" i zaskoczyl rywali.
- Jesteśmy zmotywowani, w bojowych nastrojach - zapewniał Piotr Szafranek, trener Olimpii/Unii. - W środę wieczorem w Gdańsku zarządziłem lekki trening, a następne odbędziemy już na miejscu. Jak się uda, w czwartek wieczorem i na pewno w piątek rano. Trzeba walczyć. Nasi rywale to europejska czołówka, ale nie ułatwimy im zadania. Cały nasz team musi wykrzesać z siebie ile tylko się da. Musi walczyć najlepiej, jak tylko potrafi. Należy twardo grać swoje, nie zważając na doping fanów naszych rywali.
Wymazać z pamięci porażkę
Grudziądzanie pojechali do Francji nieco przygaszeni wtorkową porażką w Superlidze (ulegli w swojej hali Politechnice Rzeszowskiej 2:3). Tylko Such wygrał dwie swoje partie. Nie był jednak z siebie do końca zadowolony: - Nie grałem równo. Miałem słabsze fazy. To nie była moja normalna dyspozycja - martwił się "Suszi". - Muszę, jak zresztą cały zespół, złapać dynamikę, świeżość i precyzję przed występem we Francji.
Czy to się powiodło? Okaże się już wieczorem.
Początek meczu w Angers o godz. 19.30
Czytaj e-wydanie »