Przeczytaj także: Zawisza objawienie, Olimpia na miarę oczekiwań
- Nie było to dla nas łatwe spotkanie - mówi Krzysztof Lewicki. - Rywale grali ambitnie i przede wszystkim bardzo dobrze. Przez to my musieliśmy się bardzo namęczyć żeby uzyskać korzystny rezultat. Do przerwy prowadziliśmy 2:0. W drugiej połowie po kontaktowej bramce gości ruszyliśmy do skomasowanych ataków. Trzeciego gola uzyskaliśmy w 84 minucie. Ale przeciwnik grał do końca i zdobył kontaktowe trafienie w 90 minucie. Na szczęście w doliczonym czasie gry utrzymaliśmy prowadzenie. W ten sposób odnieśliśmy jedenaste zwycięstwo z rzędu co jest nie notowanym wyczynem w historii naszego klubu.
LECH: Rumiancew, Lewandowski, Koprowski, Ragaman, Baranowski, Skrzynecki, Gajkowski, Grube 1, Fredyk, Piceluk, Bojas 2, Żurowski, Buchalski, Wojciechowski, Cichowlas.