Dobrze się stało dla piłkarzy Chojniczanki, że miniony wtorek był dniem Wszystkich Świętych. Zawodnicy mogli, po przykrej porażce u siebie z Elaną, wyciszyć się i zapomnieć o nieprzyjemnych dla nich chwilach.
Brakuje jakości
Ale znając trenera Grzegorza Kapicę problem postawy zespołu w potyczce z Elaną był jeszcze wałkowany. Nie chodzi już wcale o pierwszą tej jesieni porażkę na własnym boisku. Są kwestie bardziej pryncypialne. - Brakuje w grze defensywnej zespołu jakości - zwraca uwagę kolejny raz na tę kwestię szkoleniowiec. - Zawodnicy prześcigają się w popełnianiu błędów indywidualnych. I nie są one konsekwencją wyłącznie braku umiejętności, bo na tym poziomie sportowym trzeba je posiadać. To problem, który określam niechlujstwem. A takie zachowania w drugiej lidze są niedopuszczalne.
Kapica nie dostrzegł, na szczęście, u swoich piłkarzy traumy. A to dowodzi, że w ekipie panuje pełna mobilizacja i wszyscy są myślami przy najbliższym wyzwaniu, które nazywa się Energetyk ROW.
Gramy od nowa
Na otwarcie sezonu 2011/12 gracze "Chojny" udzielili beniaminkowi z Rybnika na jego boisku surowej lekcji futbolu. Wygrana 4:1 pokazała siłę ofensywną drużyny, kontynuację której mieliśmy przez kolejne 16 ligowych kolejek.
Przeczytaj także: Chojniczanka pogoniła "frajerskiego" beniaminka
Ale, choć gra toczy się dalej, to zaczyna się od nowa. O zdecydowanej wygranej w sierpniu trzeba zapomnieć. A myśleć o powiększaniu dorobku punktowego. Gwarancją jest utrzymanie na dotychczasowym poziomie skuteczności i zdecydowana poprawa w działaniach defensywnych.
Drużyna Energetyka ROW odżyła bowiem po zmianie trenera. Doświadczony szkoleniowiec Ryszard Wieczorek dokonał kilku zmian w ustawieniu i sposobie gry. Efekt to 12 zdobytych punktów, cenne wygrane m.in. nad Miedzią oraz Górnikiem i opuszczenie strefy spadkowej. Najbliższy rywal Chojniczanki nie wygrał jednak dotąd spotkania "w delegacji".
- I dlatego zawsze najbliższy mecz może być tym na przełamanie - obawia się opiekun "Chojny". - Mam jednak nadzieję, że moja drużyna szybko się otrząsnęła i na własnym boisku udowodni, że wysoka lokata nie jest dziełem przypadku.
W zespole gospodarzy w sobotę nie ujrzymy Pawła Posmyka i Michała Steinke, którzy przekroczyli limit żółtych kartek i muszą za nie odpokutować. Pozostali zawodnicy, będący w dyspozycji trenera Grzegorza Kapicy, uczynią wszystko, aby nie roztrwonić dotychczasowego dorobku. Apelują o to kibice.
Początek meczu w niedzielę o godz. 14
Czytaj e-wydanie »