Protest w Ludzisku Protest w Ludzisku
Tak jak zapowiadaliśmy przed kilkoma dniami, w niedzielny poranek (6 listopada) parafianie z miejscowości Ludzisko (powiat inowrocławki) zamknęli kościół i zatarasowali wejście, by nie wpuścić do środka księdza proboszcza.
Podobna liczba wiernych zebrała się wokół budynku. O godzinie 8.30 miała rozpocząć się poranna msza - nie doszła jednak do skutku.
Protestujący parafianie nie wpuścili księdza, mimo iż przybył w asyście policji.
"Chcemy kapłana nie tyrana!"
mają wypisane na transparencie. Słychać religijne śpiewy.
Około godz. 9.00 na miejsce przybył także dziekan ks. Maciej Lisiecki i wicedziekan. Próbowali mediować zarówno z protestującymi wiernymi jak i z proboszczem. Na razie jednak bez skutku.
Po godzinie 10.00 proboszcz zrezygnował z prób dostania się do kościoła i zorganizował dla swoich zwolenników mszę na plebanii.
Po godz. 11.30 do Ludziska przyjechał ks. Jerzy Stefański, wysłannik biskupa. Chciał wraz z dziekanem inowrocławskim odprawić mszę dla wiernych. Protestujący jednak nawet jego nie wpuścili do kościoła. Oznajmili, że ustąpią dopiero w momencie, gdy sytuacja zostanie rozwiązana.
- Ludzie mogą się różnić, ale nie mogą być poróżnieni - powiedział Jerzy Stefański i przekazał informację, że w poniedziałek o godz. 10.00 ksiądz proboszcz ma stawić się w Gnieźnie na rozmowie. Wiążące decyzje powinny więc zapaść dopiero jutro.
Przypomnijmy: spora część parafian (twierdzą, że jest to około 600 osób) jest niezadowolona z posługi księdza proboszcza i domaga się jego odejścia.
Przeczytaj również: Ludziska. Ludzie nie chcą księdza. Prymas go prosi: Odejdź!
Z dziekanami i wysłannikiem biskupa nie spotkał się jeszcze sam ksiądz proboszcz, który na plebanii odprawił mszę dla swoich zwolenników.
Czytaj też: Dar papieża Benedykta XVI dla włocławskiej katedry
Około godziny 12.15 mieszkańcy zgodzili się wreszcie, by mszę odprawili dziekan Lisiecki i wikariusz od spraw trudnych. Jednak proboszcz, który zakończył odprawianie nabożeństwa na plebanii nie oddał klucza do kościoła. Księża odprawili więc mszę polową przed kościołem.
O tym, co działo się w miejscowości Ludzisko i co przyniósł protest już w poniedziałek w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »