Jutro w siedzibie Miejskich Zakładów Komunikacyjnych zaplanowano specjalną konferencję. Szefowie obu związków zawodowych planują wylać kubeł zimnej wody na głowę prezydenta Rafała Bruskiego.
Przeczytaj także:Komunikacja miejska droższa będzie tylko w Warszawie!
- Nie mamy wyjścia - mówi Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w Bydgoszczy. - Chcieliśmy spotkać się i omówić gorące dla nas problemy osobiście, ale od dwóch miesięcy prezydent nas ignoruje.
Ani on, ani Marek Napierała, szef zakładowej Solidarności, nie chciał przed dzisiejszą konferencją zdradzić, o jakie problemy chodzi pracownikom MZK. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że główny zarzut związkowców dotyczy coraz gorszej współpracy z organizującym komunikację zarządem dróg miejskich.
- Nasi szefowie uczciwie chcieli się dogadać, bo problemy dotyczą przecież nie tylko nas, ale i pasażerów. Żaden urzędnik nie wykazał jednak nawet odrobiny zainteresowania. I jeśli dalej tak będzie, to nie wykluczamy, że wszystko skończy się strajkiem - zapowiada nasz rozmówca ze spółki.
Więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »