
(fot. Infografika Monika Wieczorkowska)
Proponowane przez drogowców zmiany taryfikatora parkowania ściśle wiążą się z podwyżkami cen biletów komunikacji miejskiej i łataniem dziury w kasie miasta. Tu jednak planowane zmiany miałyby wejść w życie w dwóch etapach.
Przeczytaj także:Komunikacja miejska droższa będzie tylko w Warszawie!
W pierwszym, od 1 lutego 2012 roku, Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej planuje wprowadzić nowy cennik. Miałby on obowiązywać na terenie obecnej strefy powiększonej o trzy rejony:
- od Fredry do dworca PKP z: Dworcową, Sobieskiego, Rejtana, Warszawską, Unii Lubelskiej i Zygmunta Augusta;
- okolice Gdańskiej, Alei Mickiewicza i 20 stycznia 1920 r.;
- okolice Pocztowej i ulicy Lubeckiego.
- Łącznie dałoby to nam 300 dodatkowych miejsc parkingowych. Ich całkowita liczba wzrośnie wtedy do dwóch tysięcy - mówi Daniel Sarul, zastępca naczelnika wydziału taryfowego w ZDMiKP.
Drugi etap zmian w strefie płatnego parkowania zaplanowano na 1 marca 2013 roku. Według założeń drogowców miałaby wtedy powstać druga strefa, tzw. podstrefa B, obejmująca ulice położone głównie na północny-wschód od obecnej strefy oraz 1400 kolejnych miejsc parkingowych. Tu jednak stawki za parkowanie miałyby być mniej więcej o połowę tańsze niż w podstrefie A.
Całość zmian uzupełnić mają jeszcze identyfikatory osób niepełnosprawnych upoważniające do bezpłatnego parkowania na całym obszarze strefy. Dokumenty te wystawiać ma ZDMiKP na podstawie tradycyjnej, niebieskiej karty parkingowej. W ten sposób drogowcy chcą uszczelnić system, który często omijano pożyczając niebieskie kartoniki.
Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy ZDMiKP, podkreśla, że wszystkie te pomysły mają przede wszystkim wymusić rotację samochodów w centrum miasta: - Przyjeżdżamy, parkujemy auto, załatwiamy sprawę i zaraz odjeżdżamy. Taki model zamiast całodniowego parkowania na obrzeżach strefy jest optymalny dla miasta i jego mieszkańców - zapewnia.
O dodatkowych zyskach, jakie powiększona i droższa strefa przyniesie miastu mówić już jednak nie chce. - Poczekajmy, aż nad naszymi propozycjami pochylą się poszczególne komisje Rady Miasta - ucina nasze pytania Kosiedowski.
O wyliczenia można się jednak pokusić samemu. Pewnym jest bowiem, że od stycznia do października tego roku z biletów i abonamentów wpłynęło do kasy miasta nieco ponad 2,5 mln złotych. Tymczasem plany drogowców nie dość, że zakładają podwojenie miejsc parkingowych, to równocześnie wprowadzą spore podwyżki. Ostrożnie można więc założyć, że zyski ze strefy płatnego parkowania przynajmniej się podwoją.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »