https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażak podpalaczem. Podłożył ogień w kilkunastu miejscach

(aga)
sxc.hu
Zarzucają mu podłożenie ognia w kilkunastu miejscach i twierdzą, że zarzutów będzie więcej.

Ochotnicy zarabiają na akcjach ratowniczych. Czy 30-latek z Przysierska koło Świecia chciał się dorobić na nieszczęściu sąsiadów?

Przeczytaj także:Na Glinkach grasuje podpalacz. W weekend spłonęły tam dwa auta

Policja ze Świecia zatrzymała 30-letniego ochotnika OSP w Przysiersku. Zarzucają mu podłożenie ognia pod kilka stogów w Przysiersku i gospodarstwo prowadzone przez Holendra w pobliskim Kawęcinie. Pożary przyniosły ok. stu tysięcy złotych strat. -Sprawa ma charakter rozwojowy, najprawdopodobniej postawimy temu strażakowi zarzuty kolejnych podpaleń. Doszło do nich między majem a połową listopada bieżącego roku - informuje Tomasz Krysiński p.o. rzecznika policji w Świeciu.

Dobrze go znamy

Koledzy oskarżonego nie mogą w to uwierzyć. - To sprawdzony, aktywny ochotnik. Ostatnio ukończył kurs ratownictwa medycznego. Niemożliwe, że jest podpalaczem, zresztą nie ma na to twardych dowodów - podkreśla Paweł Puchowski, rzecznik prasowy straży pożarnej w Świeciu. Zapytany o zasady naboru ochotników zaznacza: - Każdy przechodzi testy psychologiczne. Zdarzają się osoby, które nie spełniają podstawowych wymagań, ale nie dotyczy to tego strażaka. Poza tym, OSP to jednostki wiejskie, gdzie wszyscy dobrze się znają. Tak też było w tym wypadku.

Płacą 8 zł za godzinę

To nie pierwszy tego typu przypadek w Polsce, kiedy druh podkłada ogień. W większości motywacją był zarobek, bo gminy płacą OSP za udział w akcjach, a nie samą gotowość do pomocy. - Gmina Bukowiec wypłaca ochotnikom z Przysierska 8 zł ekwiwalentu za godzinę działania, aż do umycia sprzętu. Oskarżony strażak gasił większość pożarów, które miał spowodować, poza ostatnim z 13 listopada, gdy płonął stóg w Przysiersku. Dlaczego na tym nie chciał zarobić? - pyta rzecznik strażaków.

Odpowiedzi szuka prokuratura, która objęła oskarżonego dozorem policyjnym. Musi się on stawiać w komendzie policji w Świeciu trzy razy w tygodniu. Grozi mu do 10 lat więzienia. Druh nie przyznaje się do winy.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

W każdej społeczności jest czarna owca.

M
MAKS
COŚ JEST NA RZECZY Z TYM PŁACENIEM ZA POŻARY-TO ZACHĘCA DO "AKTYWNOŚCI" PROPOZYCIA ABY PŁACIĆ ZA GOTOWOŚĆ JEST LOGICZNA-POPIERAM-DA TO WIĘCEJ OSZCZĘDNOŚCI,A MNIEJ STRAT.maks.
s
sandra
Co drugi strażak ochotnik to piroman. Jedni lubią gasić pożary inni wzniecać. Byle nigdy nie zagasło!
n
nowy
Pożary których uda się w ten sposób uniknąć będą wielką wygraną tego komu uda się to wdrożyć w życie. Gra warta świeczki!!!

Jestem "ZA"!!!
a
anka
Nie mogę w to uwierzyć że on to zrobił,poważna sprawa którą trzeba dobrze sprawdzić..
s
seba
Czas już zakończyć fikcję strażaków ochotników, którzy uczestniczą w akcjach raz na cztery lata, a ich umundurowanie,sprzęt,badania specjalistyczne, samochody, motopompy i ubezpieczenia rujnują budżety naszych gmin. W każdej gminie jedna wysoko sprawna, wyposażona jednostka prawie jak zawodowa, zamiast 10 jednostek 13 samochodów i kosztów z tym związanych. Wprowadzić płatne dyżury domowe dla tej jednostki oraz szkolenia specjalistyczne i gwarantuję dużo lepsze efekty w trakcie akcji ratowniczej. Armia strażaków ochotników zawieszająca sobie ordery co roku za " wybitne zasługi" to tylko siła wyborcza popierająca ich liderów. Demokracja w OSP to totalna porażka. Od lat rządzą ci sami. Uzdrowić sytuację w całej Polsce, w których podpalaczem był strażak ochotnik, można tylko wówczas gdy nie będzie zapłaty za gaszenie pożaru, tylko za gotowość do podjęcia akcji. Pożary których uda się w ten sposób uniknąć będą wielką wygraną tego komu uda się to wdrożyć w życie. Gra warta świeczki!!!
s
seba
Czas już zakończyć fikcję strażaków ochotników, którzy uczestniczą w akcjach raz na cztery lata, a ich umundurowanie,sprzęt,badania specjalistyczne, samochody, motopompy i ubezpieczenia rujnują budżety naszych gmin. W każdej gminie jedna wysoko sprawna, wyposażona jednostka prawie jak zawodowa, zamiast 10 jednostek 13 samochodów i kosztów z tym związanych. Wprowadzić płatne dyżury domowe dla tej jednostki oraz szkolenia specjalistyczne i gwarantuję dużo lepsze efekty w trakcie akcji ratowniczej. Armia strażaków ochotników zawieszająca sobie ordery co roku za " wybitne zasługi" to tylko siła wyborcza popierająca ich liderów. Demokracja w OSP to totalna porażka. Od lat rządzą ci sami. Uzdrowić sytuację w całej Polsce, w których podpalaczem był strażak ochotnik, można tylko wówczas gdy nie będzie zapłaty za gaszenie pożaru, tylko za gotowość do podjęcia akcji. Pożary których uda się w ten sposób uniknąć będą wielką wygraną tego komu uda się to wdrożyć w życie. Gra warta świeczki!!!
k
kris
do OSP pchają się osoby które nigdy nie maja nawet zamiaru uczestniczyć w akcji ratowniczej... albo pochodzą z odległej Gminy.. nie wiem po co się tam zgłaszają na ochotnika? może maja ochotę na coś innego
a
ala
Za dużo jest taki przypadków, kiedy ochotnicy są łapani za pdopalanie. Straż zawodowa powinna znaleźć wyjście z tej sytuacji. Może zaostrzyć kryteria naboru do OSP? Ale czy wtedy nie będzie brakowało ludzi do ratowania, szczególnie na drogach, gdzie wypadków jest coraz więcej?
J
Jan
Rozśmieszyła mnie wypowiedź, że strażacy (a już zwłaszcza OSP)przechodzą testy psychologiczne.Nie ma takich i nie było.

Zapoznaj się chłopie z najnowszym rozporządzeniem ministra zdrowia a później zabieraj głos.
R
Rob
Rozśmieszyła mnie wypowiedź, że strażacy (a już zwłaszcza OSP)przechodzą testy psychologiczne.Nie ma takich i nie było.Dziś niestety do straży przyjmowani są pociotkowie tych,którzy już tam pracują lub są aktywistami.Nie ma entuzjastów ratujacych innych z zamiłowania do bliźniego tylko całe rodziny obecnych strażaków.Straż pożarna schodzi na psy co widać i słychać wszędzie.Słabe wyszkolenie (bo jak tu gonić do ćwiczeń syna lub kuzyna), brak chęci aby cokolwiek zrobić w czasie służby (bo słabo płacą)i ogólny bajzel organizacyjny jak w każdej państwowej firmie-to główne grzechy które popełniają strażacy.Z OSP odchodzą weterani tej trudnej roboty,starzeją się a młodzi mają darmową robotę głęboko z tyłu.To,ze się płaci 8 zł za godzinę akcji to nie jest zapłata za działania pożarowe (bo za te się nie płaci)ale uśredniony zwrot utraconych w tym czasie zarobków w firmach w których w tym czasie powinni pracować strażacy a nie mogą,bo są przy akcji.Jaki szef prywatnej firmy chce mieć strażaka na taśmie,który zamiast mu spawać lub malować wytwarzane elementy ucieka do pozaru. W tym czasie firma stoi i nie zarabia. Więc wywala się takiego druha z OSP i niech sobie szuka roboty.I kto zaryzykuje utratę pracy?Dlatego do OSP NAJCZĘŚCIEJ należą bezrobotni lub tacy, co samemu niewiele potrafią.Choć są oczywiście dobre wyjątki.Być może obraz jaki zarysowałem w różnych jednostkach bywa inny ale ogólnie tak własnie jest.

Ma to sens chłopie co piszesz. Taki jest niestety obraz tej rzeczywistości.
J
Jarek
Rozśmieszyła mnie wypowiedź, że strażacy (a już zwłaszcza OSP)przechodzą testy psychologiczne.Nie ma takich i nie było.Dziś niestety do straży przyjmowani są pociotkowie tych,którzy już tam pracują lub są aktywistami.Nie ma entuzjastów ratujacych innych z zamiłowania do bliźniego tylko całe rodziny obecnych strażaków.Straż pożarna schodzi na psy co widać i słychać wszędzie.Słabe wyszkolenie (bo jak tu gonić do ćwiczeń syna lub kuzyna), brak chęci aby cokolwiek zrobić w czasie służby (bo słabo płacą)i ogólny bajzel organizacyjny jak w każdej państwowej firmie-to główne grzechy które popełniają strażacy.Z OSP odchodzą weterani tej trudnej roboty,starzeją się a młodzi mają darmową robotę głęboko z tyłu.To,ze się płaci 8 zł za godzinę akcji to nie jest zapłata za działania pożarowe (bo za te się nie płaci)ale uśredniony zwrot utraconych w tym czasie zarobków w firmach w których w tym czasie powinni pracować strażacy a nie mogą,bo są przy akcji.Jaki szef prywatnej firmy chce mieć strażaka na taśmie,który zamiast mu spawać lub malować wytwarzane elementy ucieka do pozaru. W tym czasie firma stoi i nie zarabia. Więc wywala się takiego druha z OSP i niech sobie szuka roboty.I kto zaryzykuje utratę pracy?Dlatego do OSP NAJCZĘŚCIEJ należą bezrobotni lub tacy, co samemu niewiele potrafią.Choć są oczywiście dobre wyjątki.Być może obraz jaki zarysowałem w różnych jednostkach bywa inny ale ogólnie tak własnie jest.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska