Nie spodziewaliśmy się, że nasz piątkowy artykuł spotka się aż z takim zainteresowaniem Czytelników.
Przypomnijmy: mąż pani Ewy zaginął, gdy kobieta była w ciąży z trzecim dzieckiem. Dwa miesiące później, w lasach w Strzyżawie, znaleziono jego zwłoki.
Wdowa z 10-miesięczną Nataszką, 4-letnią Olą i 7-letnim Kamilem zajmują mieszkanie socjalne na Błoniu. Maluchy często chorują.
Przeczytaj także:Zwłoki mężczyzny znaleziono w lesie. Osierocił trójkę dzieci
Rodzina korzysta z zasiłków z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Mimo to, brakuje na życie.
- Miesięcznie dostajemy niecałe 680 złotych renty po mężu. Kończą się pieluchy i mleko dla małej. Starsze dzieci noszą stare buciki. Nie ma na węgiel - mówiła pani Ewa w zeszły czwartek.
A teraz? - Polski Czerwony Krzyż dał nam jedzenie, ubrania i buty dla dzieci - cieszy się samotna matka.
Caritas też lada dzień przekaże dary.
Nie tylko organizacje charytatywne niosą wsparcie. Rodzina właśnie dostała dwie paczki z darami.
Zgłosili się do nas pracownicy inspekcji handlowej w Bydgoszczy. - Zorganizujemy dla tej rodziny zbiórkę pieniędzy - zapowiadają. - Za zebrane fundusze kupimy między innymi słodycze i książeczki dla maluchów.
Kilka osób obiecuje też pomoc finansową. Będzie np. na uregulowanie zaległości za czynsz.
Na ten temat przeczytaj także w środowym papierowym wydaniu gazety Pomorskiej
Czytaj e-wydanie »