Na początku listopada ktoś napadł na jedną z inowrocławskich agencji bankowych. Podobno miał przy sobie pistolet. W połowie miesiąca dwóch bandytów w kominiarkach sterroryzowało rodzinę mieszkającą na osiedlu Solno. Dowiedzieliśmy się o tym od naszych Czytelników.
Na razie bez sukcesów
Policja nie informowała media o tych zdarzeniach. Dlaczego? - Dla dobra śledztwa - odpowiada asp. sztab. Krzysztof Polatowski z inowrocławskiej komendy policji.
- Prowadzone są pewne czynności operacyjne w tych sprawach. Nagłośnienie tych zdarzeń w tym czasie mogłoby zaszkodzić śledztwu - dodaje. Ze smutkiem zdradza, że bandyci ciągle przebywają na wolności.
Przeczytaj także:Skok na hurtownię w Inowrocławiu... z zabawkowym pistoletem
- To są dla nas priorytetowe sprawy. Rozboje to jedne z najbardziej poważnych przestępstw. Jesteśmy mocno zaangażowani w to, żeby wykryć sprawców. Na razie jednak nie możemy pochwalić się sukcesem - wyznaje.
Dla dobra śledztwa
Policja (oczywiście - "dla dobra śledztwa“) nie chce zdradzać szczegółów tych zdarzeń. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, agencję bankową okradł bandyta w kominiarce na głowie. W ręku miał pistolet. Zabrał ze sobą prawdopodobnie około 2 tysięcy złotych i uciekł.
Opis drugiego zdarzenia przypomina sceny z filmów kryminalnych. 15 listopada, około godziny 18.00, do jednego z domów na osiedlu Solno w Inowrocławiu wpadło najprawdopodobniej dwóch bandytów w kominiarkach na głowach i z nożami w rękach. Pobili matkę i jej córkę. Związali je. Splądrowali całe mieszkanie. Zabrali ze sobą sporo gotówki. Żądali więcej. Matce udało się uciec z domu. Gonili ją po ulicy. Na szczęście udało jej się schronić u sąsiadów. Bandyci uciekli. Do dziś są na wolności.
Naszych Czytelników dziwi fakt, że policja nie szuka świadków za pośrednictwem mediów. - To bardzo duży błąd. Przecież taka informacja mogłaby im pomóc złapać bandytów - przekonuje jeden z nich.
Oczywiście nie chcemy pouczać policjantów, jak mają prowadzić śledztwo. Nie raz już udowodnili, że potrafią być skuteczni. Nie ma jednak wątpliwości, że media dowiedziałyby się o tych rozbojach, gdyby funkcjonariuszom udało się zatrzymać bandytów. Policja dba o PR.