W przypadkowym zderzeniu skrzydłowy Astorii Bydgoszcz upadł i skręcił kolano. W poniedziałek przeszedł badanie rezonansem magnetycznym, we wtorek jego wyniki opisał mu ortopeda.
Kto zdobędzie tytuł Sportowca Regionu 2011? Można zgłaszać swoich faworytów!
- Nie ma dramatu, bo naderwane zostało więzadło poboczne w prawej nodze. Nie ma zerwania, nie będzie konieczna operacja - mówi Jacek Borkowski z zarządu klubu. - Nie zmienia to jednak faktu, że o grze nie ma mowy. Dorian musi mieć unieruchomioną nogę przez co najmniej sześć tygodni. W tym czasie będzie miał zabiegi rehabilitacyjne, ale do treningu najszybciej może wrócić za dwa miesiące - dodaje Borkowski.
Dorian to twardziel, ale akurat w przypadku stawu kolanowego nie ma sensu przyspieszać powrotu do gry, bo można uszkodzić je na dobre. Do tego takie urazy powodują często blokadę psychiczną, zawodnicy potem podświadomie oszczędzają nogę, co nie pozostaje bez wpływu na ich grę.
- Zdaję sobie sprawę, że będziemy słabsi pod koszem przez nawet 2-3 miesiące - mówi trener Jarosław Zawadka. - Ale nie mamy wyjścia. Zamknięte jest okienko transferowe, a poza tym w klubie nie ma razie pieniędzy na jakieś wzmocnienia. Może w styczniu? Trudniejsze zadanie będą mieli więc Sebastian Laydych i Patryk Rąpalski, natomiast po dojściu do pełni zdrowia, co mam nadzieję nastąpi szybko, w rotacji na pozycji silnego skrzydłowego będzie mógł grać Filip Czyżnielewski. Najważniejsze, żeby "Dosia" był zdrowy i gotowy do walki w najważniejszej fazie sezonu - play off - tłumaczy Zawadka.
Dodajmy, że Dorian Szyttenholm w tym sezonie zagrał w 9 meczach, po ponad 25 minut. Średnio notował 17,4 pkt. przy znakomitej skuteczności 74% za 2 i 88% za 1 oraz 7,9 zbiórki, 2,7 asysty, 1 przechwyt i 0,7 bloku. W czterech meczach miał double-double, a najlepszy występ zaliczył przeciwko KK Świecie - 25 pkt. i 10 zb. W meczu pucharowym z SIDEn-em zdobył 23 pkt. Kolegom trudno będzie teraz wypełnić tę lukę.