https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy dyrektor Kujawsko-Pomorskiego NFZ: Nie będę chował głowy w piasek

Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
Tomasz Pieczka objął stanowisko dyrektora oddziału NFZ 8 grudnia
Tomasz Pieczka objął stanowisko dyrektora oddziału NFZ 8 grudnia Paweł Skraba
- Chcę, żeby pacjent, gdziekolwiek mieszka - w dużym mieście czy na wsi - miał poczucie, że NFZ dba również o jakość usług medycznych i pilnuje, żeby miał on zapewnioną dostępność - mówi w rozmowie z "Pomorską" Tomasz Pieczka, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Bydgoszczy.

Jeszcze przed oficjalną nominacją powiedział pan "Pomorskiej", że ma gotową koncepcję działania na tym stanowisku. I że ujawni ją, gdy zostanie dyrektorem. Poproszę zatem o parę szczegółów.

- Jeszcze przed oficjalną nominacją powiedział pan "Pomorskiej", że ma gotową koncepcję działania na tym stanowisku. I że ujawni ją, gdy zostanie dyrektorem. Poproszę zatem o parę szczegółów.
- Moim zadaniem jest stworzenie nowoczesnego urzędu, który będzie sprawnie zarządzany. Czyli tak, by placówki medyczne - te, z którymi współpracujemy i które świadczą usługi na rzecz obywateli w całym województwie - miały poczucie pewnego komfortu. Chciałbym również, abyśmy przestali być postrzegani jako strona w pewnym konflikcie, o której mówi się, że owszem płaci za leczenie, ale nie tyle, ile świadczeniodawcy chcą.

Szpitale liczą swoje długi. Zapowiada się ciężki rok

- Fundusz ma pieniądze, ukrywa, nie daje...!

- Albo nie daje, mimo że powinien. Chciałbym stworzyć - co jest trudne, ale wierzę, że możliwe - pewną płaszczyznę partnerstwa. Także mówienia o sprawach najtrudniejszych w sposób otwarty, po to, żeby lecznice też miały pojęcie, jak polityka finansowa płatnika będzie warunkować standard ich pracy. W mojej ocenie czytelność i transparentność finansowania będzie miała również pozytywny wpływ na jakość świadczonych usług. Chcę, żeby pacjent, gdziekolwiek mieszka - w dużym mieście czy na wsi - miał poczucie, że NFZ dba również o jakość usług medycznych i pilnuje, żeby miał on zapewnioną dostępność.

Kto leczy najlepiej w regionie?Zdecyduj

- Tymczasem kolejki na zabiegi i do specjalistów nie zmniejszają się. To zmora rodzimej służby zdrowia.

- Wiem, że to są pewne slogany, miłe i przyjemne dla ucha, chcę jednak zapewnić, że wraz z moimi współpracownikami uczynię wszystko, by te słowa stały się rzeczywistością.

- O pieniądze będą pana pytać przede wszystkim szefowie placówek medycznych i nie będą to łatwe rozmowy. Jest pan na to przygotowany?

- Jako dyrektor jestem do tego zobligowany. Będę na pewno rozmawiać z dyrektorami tych szpitali, które są strategicznymi dla obywatela. Wiem, że w tych rozmowach pojawią się pytania o pieniądze, o finansowanie wielu procedur i rozliczenie zaległości. Ale ponieważ będziemy traktować się partnersko ja też będę zadawać pytania - o standard usług, o problemy, które mnie - nie jako dyrektorowi a obywatelowi - są znane. Chciałbym dowiedzieć się, czy mają jakiś pomysł, by ten stan poprawić. Niestety, dzisiaj najczęściej jest tak, że obywatel winą za zły system ochrony zdrowia obwinia tylko NFZ. Nie jesteśmy jedynym podmiotem, który uczestniczy w życiu medycznym.

Spór o recepty trwa. Od stycznia nie kupimy leków ze zniżką?

- Ale najważniejszym. I najbogatszym!

- Ważnym, nie zaprzeczam, ale niektóre sprawy leżą w gestii dyrektorów szpitali. Oni też mają możliwości, by stworzyć pacjentowi komfort leczenia. Chcę być dobrze zrozumiany - nie zrzucam z siebie odpowiedzialności za rzeczy, które pacjenci uznają za złe. Chodzi o to, by stworzyć mechanizm rozmowy o tych sprawach. Nie podejrzewam, żeby ktokolwiek miał złą wolę. Wśród kadry zarządzającej lecznicami mamy wielu uzdolnionych menadżersko ludzi, którzy na pewno znajdą u nas poparcie.
Tym wywodem chcę podkreślić, że finanse są ważne, jednak największym dobrem i najważniejszym celem dla NFZ jest pacjent. I o jego zdrowie Kujawsko-Pomorski Oddział Wojewódzki będzie dbać.

- Żaden pański poprzednik nie miał do wydania tak ogromnej kasy - przypomnę, że przyszłoroczny budżet oddziału to ponad 3, 3 mld zł. Jak znam życie, nie wystarczy. Może pan coś na ten temat powiedzieć.

- Nic wiążącego. Jestem na tym stanowisku trzeci dzień. Wydałem służbom finansowym polecenie przygotowania tzw. finansowego planu otwarcia. Dziś (13 grudnia - przyp. red.) poznam szczegóły.
Finansowanie służby zdrowia jest obarczone lamentem, że pieniędzy jest za mało. Dlaczego tak się dzieje? Jesteśmy świadkami i uczestnikami cywilizacyjnego rozwoju, świadczenia są coraz droższe. Poza tym mamy w regionie bardzo medialne szpitale, jak np. Centrum Onkologii, które chce zagwarantować europejski, a nawet światowy standard leczenia i oczekuje od nas finansowania właśnie na światowym poziomie. Tymczasem każdy z nas ma świadomość, że Polska jest na dorobku. O standardach musimy pamiętać, ale jako płatnik do wielu rzeczy musimy podchodzić zdroworozsądkowo, w drodze kompromisu. Problem, jaki mamy, to zaszłości z lat ubiegłych, które są nierozliczone i bolesne. Wierzę jednak, że te wszystkie spory ze szpitalami uda nam się raz na zawsze i w rozsądnych ramach uporządkować.

Krzysztof Tadrzak - dyrektor szpitala miejskiego w Bydgoszczy został odwołany

- Można w jakiś sposób zapobiec przyjmowaniu chorych ponad limity, a tym samym sprawić, by szpitale tak bardzo się nie zadłużały?

- Stan, który jest obecnie na pewno jest niedobry. Trzeba usiąść z dyrektorami i - z otwartą przyłbicą -powiedzieć prawdę, jakie są możliwe rozwiązania. Nawet jeżeliby okazałoby się, że będą to prawdy bardzo trudne. Jestem do tego przygotowany. Objąłem ten urząd nie po to, by chować głowę w piasek.

- Czy jako obywatela zirytowała pana informacja, że szef NFZ podzielił dodatkowe pieniądze między tylko trzy oddziały. Co pan zrobi, będąc dyrektorem, gdy prezes Funduszu znowu innym da, a nas pominie?

- Z zarządzeniami prezesa nie dyskutuję i każdą jego decyzję szanuję. Jestem absolutnie przekonany, że miała ona konkretne podstawy. Proszę ode mnie nie oczekiwać innej odpowiedzi.
Pragnę też zauważyć, że jest to uproszczenie medialne - ktoś coś dostał, a my nie. Decyzja o przyznaniu pieniędzy wynika na pewno z merytorycznych uwarunkowań - widocznie przyjęto pewne założenia, w których nasz region się nie mieści. Na pewno nie jesteśmy województwem, które centrala Funduszu pomija. Zapewniam, że jesteśmy traktowani podmiotowo.

- Nikt nie lubi, gdy się mu patrzy na ręce, ale pieniądze NFZ to grosz publiczny. Czy jest pan za tym, by zwiększyć kontrole wydatków?

- Nie jestem zwolennikiem kontrolowania, bo to nie służy spokojnej pracy. Mamy jednak obowiązek sprawdzać, czy świadczenia, które finansuje Fundusz realizowane są zgodnie z tym, co zadeklarował dany podmiot i co regulują przepisy. Dotyczyć to będzie wszystkich - nie tylko dużych i znanych jednostek, ale także placówek niepublicznych, które coraz częściej obsługują pacjentów. Przypomnę, jak brzmi nasze motto: dobro i interes pacjenta w połączeniu z dbaniem o publiczne pieniądze.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska