Ponad 180 pasażerów, którzy w piątek (16 grudnia) leciało ze Stansted do Bydgoszczy, musiało odbyć przymusową podróż do Poznania. A to dlatego, że pilot nie zdecydował się na lądowanie w Bydgoszczy z powodu silnego wiatru. Samolot miał osiąść na bydgoskim lotnisku o godz. 19.00.
Miliony wylądują na bydgoskim lotnisku
- To standardowa procedura - zaznacza Joanna Sowińska, rzecznik Portu Lotniczego im. Ignacego Paderewskiego. - Wiatr był zbyt silny, by podchodzić do lądowania w Bydgoszczy, zatem samolot został skierowany do najbliższego lotniska, gdzie warunki pogodowe sprzyjały lądowaniu. Samolot bezpiecznie osiadł w Poznaniu. Pasażerowie zostali dowiezieni do Bydgoszczy autokarami.
Rzecznik zaznacza, że zwykle to właśnie w Bydgoszczy najczęściej lądują samoloty, które musiały zmienić trasę z powodu złej pogody.
- Tego samego dnia, czyli w piątek przyjęliśmy dwa samoloty, które docelowo miały wylądować w Gdańsku - dodaje Sowińska.
Czytaj e-wydanie »