https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni zbojkotowali sesję budżetową

Jadwiga Aleksandrowicz
Liczne grono gości oglądało puste krzesła radnych
Liczne grono gości oglądało puste krzesła radnych Jadwiga Aleksandrowicz
Miało być sprawnie, uroczyście, ze wspólnym obiadem. Było zaskoczenie, brak uchwał, a w kuluarach padło wiele słów o braku odpowiedzialności niektórych radnych.

Puste krzesła

Tym razem na sesję przybyło wielu gości, którzy zobaczyli świecące pustkami krzesła radnych, choć rada miała uchwalić budżet na przyszły rok, podjąć uchwałę o wydatkach niewygasających i dokonać zmian w budżecie 2011 roku.

Nie uchwalono niczego, bo nie było wymaganej liczby radnych. Zabrakło radnych opozycyjnych z klubu PSL: Marioli Banaszkiewicz, Elżbiety Baryzy, Zbigniewa Biał-kowskiego, Wandy Buchalskiej,Janusza Chmielewskiego,Renaty Golec i Dariusza Wochny, a także dwojga radnych z klubu PO: Lotfiego Mansoura i jego żony Edyty Stefaniak - Mansour.

By podjąć prawomocne uchwały potrzebna była większość, minimum 9 radnych. Było ośmioro.

- Te puste krzesła są wskaźnikiem braku odpowiedzialności radnych za sprawy powiatu - powiedział nam Jan Kościerzyński, przewodniczący rady. Żaden z nieobecnych radnych nie usprawiedliwił swojej absencji.

Wiadomości z Aleksandrowi Kujawskiego

Koalicja trwa

- To dziwna sytuacja, bo pani radna Mariola Banaszkiewicz godzinę przed sesją brała udział w pracach komisji mienia - dziwił się Arkadiusz Żak, wiceprzewodniczący rady.

Koalicję rządzącą tworzą radni z PO, PiS i Kujawskiej Inicjatywy Samorządowej. Nieobecny Lotfi Mansour jest jednym z dwóch wiceprzewodniczących rady, a jego żona przewodniczącą jednej z komisji rady. Zdziwiony sytuacją był przybyły jako gość na sesję Krzysztof Wdowczyk, przewodniczący powiatowej struktury PO.

- To, co mówi na temat koalicji pan Mansour to jego prywatne zdanie. Stanowisko PO jest w tej sprawie jasne. Nie zamierzamy zmieniać partnerów koalicyjnych. Chcemy nadal współpracować dla dobra powiatu - powiedział nam.

Także Józef Łyczak, członek zarządu powiatu i jedyny przedstawiciel PiS w koalicji zapewnia, że nie zamierza z niej wychodzić, podobnie, jak radni KIS

Podobno poszło o szpital

Przed sesją w mieście huczało od plotek, że ma na niej dojść do zmian koalicyjnych i kadrowych głosami PSL i lekarskiego małżeństwa z PO.
Podobno z powodu szpitala powiatowego. Starosta Wioletta Wiśniewska i zarząd powiatu (z wyjątkiem Lotfiego Mansoura) nie zgodzili się na przekazanie w całości majątku szpitala spółce, która nim zarządza, o co zabiega nowy dyrektor placówki, a wspiera go w tym Lotfi Mansour (mamy jego pisemne oświadczenie w tej sprawie).

Odtąd ponoć wśród radnych PO na tym tle trochę iskrzy. Radny Mansour obiecał wyjaśnić nam powody swojej i żony nieobecności na sesji.

- Nie mogę rozmawiać, jestem na spotkaniu. Oddzwonię - powiedział, gdy w
piątek skontaktowałam się z nim telefonicznie. Nie oddzwonił.

Po Nowym Roku otrzymaliśmy oświadczenie Lotfiego Manosura i jego żony, Edyty Stefaniaj - Mansour następującej treści:

"W związku z upowszechnianiem przez niektóre osoby w opinii publicznej informacji o rzekomej chęci nabycia przez nas na własność Szpitala Powiatowego w Aleksandrowie Kuj., my radni powiatu alek-sandrowskiego Lotfi Mansour i Edyta Stefaniak-Mansour oświadczamy, że nigdynie nosiliśmy się z takim zamiarem, a także w żaden sposób jako radni, o to nie zabiegaliśmy.

Nadto uprzejmie informujemy, że naszym zdaniem, szpital powiatowy powinien funkcjonować jako jednostka samorządu powiatu o cha- rakterze publicznym, gdyż służyć ma wszystkim potrzebującym, niezależnie od ich statusu majątkowego, dlatego sprzedaż szpitala osobom prywatnym jest naszym zdaniem nie do zaakceptowania.

Dlatego też mając na względzie dobrze pojmowany interes społeczny, będziemy działać na rzecz utrzymania i rozwoju Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim w publicznej formie organizacyjnej."

I ani słowa o przyczynie nieobecności obojga na sesji budżetowej.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rada
Takich mamy radnych nie odpowiedzialnych, są tylko dla kasy nawet na sesję nie chce im się chodzić.
Wieści z Aleksandrowa Kujawskiego,Gazeta Pomorska 05.01.2012r.
Sąd w Aleksandrowie Kujawskim istnieje od 1 stycznia 2003 roku. Do prezesa Tomasza Hoffmana pod koniec grudnia trafił projekt likwidacji sądu. Sędzia Hoffman zaopiniował ją negatywnie.
- Trzeba zwrócić uwagę na kilka aspektów: demograficzny, infrastrukturę, sprzeciw władz samorządowych - powiedział nam. - Przysłany projekt zaopiniowałem negatywnie. Sąd w Aleksandrowie Kujawskim powinien pracować tak jak do tej pory
W aleksandrowskim sądzie pracuje ośmiu sędziów, 2 referendarzy i 48 pracowników. Sąd prowadzi sprawy cywilne, karne i rodzinne.
Ani rada miejska Aleksandrowa Kujawskiego, ani burmistrz miasta nie chcą, by zlikwidowano tak ważną instytucję.
- Z pewnością sąd podnosi rangę miasta powiatowego i całego powiatu - powiedział Andrzej Cieśla, burmistrz miasta. - Siedziba sądu rejonowego ułatwia mieszkańcom załatwianie spraw w niedalekiej odległości od miejsca zamieszkania. Pracuje tam wiele osób, które możliwe, że musiałyby być zwolnione. Najważniejsze jednak jest to, że i powiat, i miasto przygotowywały budynek i teren wokół na potrzeby sądu rejonowego.
Miejscy radni na ostatniej sesji podjęli uchwałę w tej sprawie. Są przeciwni likwidacji sądu.
Także starosta Wioletta Wiśniewska jest przeciwna likwidacji sądu.
- Na sesji budżetowej powiatu, która się nie odbyła z braku kworum, miała być podjęta uchwała rady powiatu w tej sprawie. W liście do prezesa sądu wyraziłam w imieniu zarządu powiatu swój sprzeciw przeciwko likwidacji sądu rejonowego. Przypomniałam uchwałę, podjętą przed laty i akt notarialny, który mówi o przekazaniu budynków na potrzeby sądu. Jeżeli obiekty nie będą wykorzystywane zgodnie z celem, podlegają zwrotowi - powiedziała Wioletta Wiśniewska.
W połowie stycznia w Warszawie planowana jest konferencja w sprawie reorganizacji sądownictwa. Wioletta Wiśniewska powiedziała nam, że jeśli pozwoli jej na to czas, sama wybierze się na tę konferencję, by przedstawić opinię samorządów na temat planów likwidacji sądu.
r
rada
Takich mamy radnych nie odpowiedzialnych, są tylko dla kasy nawet na sesję nie chce im się chodzić.
Wieści z Aleksandrowa Kujawskiego,Gazeta Pomorska 05.01.2012r.
Sąd w Aleksandrowie Kujawskim istnieje od 1 stycznia 2003 roku. Do prezesa Tomasza Hoffmana pod koniec grudnia trafił projekt likwidacji sądu. Sędzia Hoffman zaopiniował ją negatywnie.
- Trzeba zwrócić uwagę na kilka aspektów: demograficzny, infrastrukturę, sprzeciw władz samorządowych - powiedział nam. - Przysłany projekt zaopiniowałem negatywnie. Sąd w Aleksandrowie Kujawskim powinien pracować tak jak do tej pory
W aleksandrowskim sądzie pracuje ośmiu sędziów, 2 referendarzy i 48 pracowników. Sąd prowadzi sprawy cywilne, karne i rodzinne.
Ani rada miejska Aleksandrowa Kujawskiego, ani burmistrz miasta nie chcą, by zlikwidowano tak ważną instytucję.
- Z pewnością sąd podnosi rangę miasta powiatowego i całego powiatu - powiedział Andrzej Cieśla, burmistrz miasta. - Siedziba sądu rejonowego ułatwia mieszkańcom załatwianie spraw w niedalekiej odległości od miejsca zamieszkania. Pracuje tam wiele osób, które możliwe, że musiałyby być zwolnione. Najważniejsze jednak jest to, że i powiat, i miasto przygotowywały budynek i teren wokół na potrzeby sądu rejonowego.
Miejscy radni na ostatniej sesji podjęli uchwałę w tej sprawie. Są przeciwni likwidacji sądu.
Także starosta Wioletta Wiśniewska jest przeciwna likwidacji sądu.
- Na sesji budżetowej powiatu, która się nie odbyła z braku kworum, miała być podjęta uchwała rady powiatu w tej sprawie. W liście do prezesa sądu wyraziłam w imieniu zarządu powiatu swój sprzeciw przeciwko likwidacji sądu rejonowego. Przypomniałam uchwałę, podjętą przed laty i akt notarialny, który mówi o przekazaniu budynków na potrzeby sądu. Jeżeli obiekty nie będą wykorzystywane zgodnie z celem, podlegają zwrotowi - powiedziała Wioletta Wiśniewska.
W połowie stycznia w Warszawie planowana jest konferencja w sprawie reorganizacji sądownictwa. Wioletta Wiśniewska powiedziała nam, że jeśli pozwoli jej na to czas, sama wybierze się na tę konferencję, by przedstawić opinię samorządów na temat planów likwidacji sądu.
r
rada
Takich mamy radnych nie odpowiedzialnych, są tylko dla kasy nawet na sesję nie chce im się chodzić.
Wieści z Aleksandrowa Kujawskiego,Gazeta Pomorska 05.01.2012r.
Sąd w Aleksandrowie Kujawskim istnieje od 1 stycznia 2003 roku. Do prezesa Tomasza Hoffmana pod koniec grudnia trafił projekt likwidacji sądu. Sędzia Hoffman zaopiniował ją negatywnie.
- Trzeba zwrócić uwagę na kilka aspektów: demograficzny, infrastrukturę, sprzeciw władz samorządowych - powiedział nam. - Przysłany projekt zaopiniowałem negatywnie. Sąd w Aleksandrowie Kujawskim powinien pracować tak jak do tej pory
W aleksandrowskim sądzie pracuje ośmiu sędziów, 2 referendarzy i 48 pracowników. Sąd prowadzi sprawy cywilne, karne i rodzinne.
Ani rada miejska Aleksandrowa Kujawskiego, ani burmistrz miasta nie chcą, by zlikwidowano tak ważną instytucję.
- Z pewnością sąd podnosi rangę miasta powiatowego i całego powiatu - powiedział Andrzej Cieśla, burmistrz miasta. - Siedziba sądu rejonowego ułatwia mieszkańcom załatwianie spraw w niedalekiej odległości od miejsca zamieszkania. Pracuje tam wiele osób, które możliwe, że musiałyby być zwolnione. Najważniejsze jednak jest to, że i powiat, i miasto przygotowywały budynek i teren wokół na potrzeby sądu rejonowego.
Miejscy radni na ostatniej sesji podjęli uchwałę w tej sprawie. Są przeciwni likwidacji sądu.
Także starosta Wioletta Wiśniewska jest przeciwna likwidacji sądu.
- Na sesji budżetowej powiatu, która się nie odbyła z braku kworum, miała być podjęta uchwała rady powiatu w tej sprawie. W liście do prezesa sądu wyraziłam w imieniu zarządu powiatu swój sprzeciw przeciwko likwidacji sądu rejonowego. Przypomniałam uchwałę, podjętą przed laty i akt notarialny, który mówi o przekazaniu budynków na potrzeby sądu. Jeżeli obiekty nie będą wykorzystywane zgodnie z celem, podlegają zwrotowi - powiedziała Wioletta Wiśniewska.
W połowie stycznia w Warszawie planowana jest konferencja w sprawie reorganizacji sądownictwa. Wioletta Wiśniewska powiedziała nam, że jeśli pozwoli jej na to czas, sama wybierze się na tę konferencję, by przedstawić opinię samorządów na temat planów likwidacji sądu.
T
Trojan
Gdzie Trojanowski tam kłopoty.
s
slytherin
Ja żałuje tego oświadczenia Pani doktor i Pana doktora Monsur. To najlepsi lekarze w powiecie i może pod ich opieką nasz szpital wiele by zyskał. Mam nadzieję, że zmienią zdanie.
s
stary
Takich mamy radnych nie odpowiedzialnych, są tylko dla kasy nawet na sesję nie chce im się chodzić.

O co chodzi z tym spotkaniem?

Grupa 10 radnych: Mariola Banaszkiewicz, Elżbieta Baryza, Zbigniew Białkowski, Wanda Buchalska, Janusz Chmielewski, Renata Golec i Dariusz Wochna z klubu radnych PSL oraz Arkadiusz Gralak, Lotfi Manosur i Edyta Stefaniak Manosur z PO spotkała się we wtorek w sali posiedzeń starostwa oznajmiając, że kontynuują sesję, na której nie byli (z tego grona na piątkowej sesji był tylko Arkadiusz Gralak, członek zarządu powiatu).

Przeczytaj także: Radni zbojkotowali sesję budżetową

Przed obradami Lotfi Mansouw, jeden z wiceprzewodniczących rady przekonywał nas, że to spotkanie jest ważne, bo trzeba szybko uchwalić budżet powiatu. Ostatecznie budżetem się nie zajęto.

Przybyła też starosta Wioletta Wiśniewska w towarzystwie powiatowej prawniczki. Oznajmiła, że traktuje zwołane obrady jako spotkanie części radnych i nie ma obowiązku zapewnić im obsługi biura rady, ani nagłośnienia. Oparła się na opinii prawniczki, która powołując się na przepisy wyjaśniła, dlaczego zgromadzenia nie można traktować jako wznowienia obrad po przerwie.

- Wznowić przerwane obrady może tylko przewodniczący rady, Jan Kościerzyński, albo upoważniony na poprzednim posiedzeniu wiceprzewodniczący Arkadiusz Żak - mówiła. Obie panie, starosta i prawniczka, opuściły obrady.
J
J-23
nie dla kasy tylko dla układów

Rządził Wochna

Przez ponad 2 godziny czekano na prawnika z zewnątrz, z którym wąska grupa radnych z przybyłego grona długo konferowała, zanim przystąpiono do obrad. Dyrygował nimi radny Dariusz Wochna, bo wiceprzewodniczący Lotfi Manosur wyraźnie sobie nie radził. To Wochna zaproponował, by z porządku obrad wyrzucić uchwały budżetowe i dotyczące wieloletnich prognoz finansowych. On też wskazał protokolantów i członków komisji skrutacyjnej. On także był jedynym kandydatem na przewodniczącego rady powiatu, gdy radni odwołali Jana Kościerzyńskiego (nieobecnego) z tej funkcji.

Wiadomości z Aleksandrowa Kujawskiego

Dariusza Wochnę wybrano na przewodniczącego rady 9 głosami. Jeden głos był nieważny. W poprzednich wszystkich głosowaniach nie brał udziału Arkadiusz Gralak. Niektórzy pytali po co w ogóle przyszedł na to posiedzenie.

Ciekawostką jest to, że i Jan Kościerzyński, i Dariusz Wochna pracują w tej samej gminie - Koneck. Pierwszy jest sekretarzem gminy, drugi dyrektorem Zespołu Szkół. Który z nich jest właściwym przewodniczącym Rady Powiatu Aleksandrowskie rozstrzygną zapewne służby prawne wojewody, a może i sąd, bo i takiej możliwości się nie wyklucza.

Nie koniec kadrowych przepychanek?

Z arytmetyki wynika, że PSL z małżeństwem Mansourów ma większość w radzie i prawdopodobnie wróci do władzy, bo 3 bm oboje Mansourowie złożyli pisemną rezygnację z udziału w koalicji, którą dotąd tworzyły w powiecie PO, PiS i Kujawska Inicjatywa Samorządowa. Reprezentowali w niej Platformę. Działacze PO przepowiadają szybkie pożegnanie małżeństwa z Platformą.

Zmarznięte wróble ćwierkają, że to nie koniec zmian. Kolejną będzie zmiana starosty. Tu jednak nie będzie tak łatwo, bo trzeba mieć 3/5 składu rady, by tego dokonać. W obradach radnych uczestniczył też Paweł Betkier, wicestarosta (PO), choć starosta Wioletta Wiśniewska (PO) wyraźnie zaznaczyła, że nie upoważnia nikogo do występowania w jej imieniu na tym zgromadzeniu.
j
janek z geodezji
jak masz układy to i masz kasę. masło maślane
l
lee
nie dla kasy tylko dla układów
l
lee
nie dla kasy tylko dla układów
j
janek z geodezji
Takich mamy radnych nie odpowiedzialnych, są tylko dla kasy nawet na sesję nie chce im się chodzić.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska