Andrzeja Urbaniaka specjalnie chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Ma 50 lat z małym "hakiem" na karku, a za sobą udział w niezliczonych już maratonach, biegach 12-, 16- i 24-godzinnych. Na koncie także słynny grecki Spartathlon z Aten do Sparty (246 km), maraton na syberyjskim jeziorze Bajkał przy minus 20 stopniach czy wreszcie etapowy bieg z Zakopanego do Gdyni o długości 775 km.
- Szukam kolejnych wyzwań - deklarował po jego zakończeniu biegacz startujący w barwach Zawiszy i TKKF "Skalny" Fordon. Kilka miesięcy temu podzielił się myślą, że przed otwarciem ME w piłce nożnej chciałby przebiec ze stolicy Ukrainy do stolicy Polski, współorganizatorów imprezy. - Wierzę, że się uda - marzył.
Chcą wciągnąć Ukraińców
- Dziś mogę powiedzieć, że pomysł nabiera realnych kształtów. Z moim menadżerem byliśmy w poniedziałek w Warszawie, gdzie spotkaliśmy się z prezesami Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wszystko jest na dobrej drodze - zdradził nam Andrzej Urbaniak.
Jasno określony został cel: od 24 maja do 8 czerwca w 16 etapach zamierza pokonać trasę z Kijowa do Warszawy o długości około 850 km.
- To będzie pierwszy w historii taki bieg - mówi Zbigniew Sokół, menadżer Urbaniaka.
Inicjatywie przyklasnęli prezes PZPN Grzegorz Lato i wiceprezes d.s. EURO 2012 Adam Olkowicz. Piłkarska centrala z tym pomysłem "uderzy" do federacji ukraińskiej.
- Chodzi o to, aby wspólnie z Andrzejem trasę pokonywał zawodnik ukraiński, a przy tym Ukraińcy, którzy będą gospodarzem 10 z 16 etapów, wzięliby na siebie koszty zakwaterowania i wyżywienia po tamtej stronie oraz promocję biegu. To znacznie zmniejszyłoby koszty. PZPN zadeklarował też pozyskanie sponsorów, do których aspirują firmy Adidas lub Nike, oraz załatwia możliwość transmisji w TVP. Lubelski OZPN weźmie na siebie organizację biegu po stronie polskiej. Pomoc obiecał także Sebastian Chmara, zastępca prezydenta Bydgoszczy, bo Andrzej będzie promował EURO, Polskę, ale przede wszystkim swoje miasto - tłumaczy Sokół.
Sto tysięcy, może więcej
A co jeśli Ukraińcy nie "wejdą" w ten pomysł?
- Rozważamy taką opcję. Wtedy sami zorganizujemy bieg, oczywiście, jeśli pozyskamy sponsorów. Problemem jest kwestia małej ilości czasu, w którym - bez pomocy Ukrainy - trzeba byłoby załatwić całą logistykę przedsięwzięcia - nie kryje menadżer.
Sokół czeka na wstępne ustalenia Olkowicza ze stroną ukraińską. Jeśli nasi partnerzy wyrażą zgodę, wyjedzie z delegacją PZPN do Kijowa na szczegółowe rozmowy.
- Na razie wiemy, że każdy z etapów będzie liczył od 33 do 61 km. Potrzebujemy lekarza, masażysty, obsługi i 1-2 samochodów. Oczywiście, bieg będzie połączony z promocją EURO 2012 na mecie każdego z etapów, szeroko relacjonowany, a szczególnie uroczyste mają być start oraz meta na placu Zamkowym w Warszawie w strefie kibica, gdzie spodziewanych jest nawet sto tysięcy ludzi. W tym dniu Polacy na inaugurację mistrzostw zmierzą się z Grecją. Andrzej cały czas pilnie trenuje. 23 maja będzie gotowy. Mam nadzieję, że my - organizatorzy również - kończy Zbigniew Sokół.
Bydgoszczanin, który przebiegł 777 km - dostał nagrodę od prezydenta Torunia