Mamy do czynienia najprawdopodobniej z uprowadzeniem, natomiast nadal nie znamy motywu i nie mamy sprawcy tego czynu - powiedział dziennikarzom po przesłuchaniu matki dziewczynki szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Mirosław Miszuda.
Najgłośniejszą próbą porwania było zdarzenie z lutego 2008 roku na bydgoskich Wyżynach.
W krótkim odstępie czasu, policja otrzymała dwa zgłoszenia o próbach uprowadzenia małych dzieci w Bydgoszczy. Z tarasu domu jednorodzinnego nieznany mężczyzna próbował zabrać wózek ze śpiącym niemowlakiem, ale uciekł na widok nadbiegającej matki chłopczyka.
Niespełna godzinę później, w pobliskim Szpitalu Miejskim, ktoś wyniósł niepostrzeżenie noworodka z oddziału położniczego. Dziewczynkę, zawiniętą w kocyk, porywacz zostawił na schodach lecznicy, prawdopodobnie spłoszony przez kogoś z personelu.
Sprawą szybko zajęła się policja.
Pisaliśmy o tym m.in. w artykułach:
O porwaniach dzieci w regionie pisaliśmy też: W naszym regionie coraz częściej giną dzieci
Czytaj e-wydanie »