
(fot. Marek Weckwerth)
Tak w piątek (27 stycznia) w Mylofie rozpoczyna się tegoroczny 46. Międzynarodowy Zimowy Spływ Energetyków na Brdzie - flagowa impreza turystyczna Zespołu Elektrociepłowni PGE Bydgoszcz.
Wiosenne potyczki z najszybszą rzeką w regionie - Gardęgą
Najważniejsze są kamizelki asekuracyjne, numerki startowe (by sędziowie mogli doliczyć się czy wszyscy zameldowali się ma mecie) i doby humor, którego nawet mróz i ewentualna kąpiel w lodowatej wodzie nie są w stanie przygasić. Każdy może liczyć na pomocną dłoń, bo wodniacka brać na spływie Energetyków od wielu lat w ekstremalnych warunkach sprawdzona. By poziom bezpieczeństwa podnieść, czuwają piloci, instruktorzy kajakarstwa, ratownicy WOPR, a nawet lekarz spływu.
Przed kajakarzami pod komendą Grzegorza Rajewskiego i niżej podpisanego reportera "Pomorskiej" (pilot główny) najpiękniejszy, prowadzący przez serce Borów Tucholskich, odcinek szlaku Brdy, który pokonają ją w trzy dni. Nocować będą w nowoczesnym zajeździe Fojutowo nad Wielkim Kanałem Brdy.
Marek Weckwerth - kajakiem ekstremalnie pod prąd
W sobotnie popołudnie wodniacy dopłyną do osady Świt w uroczysku Piekiełku. W niedzielę rano ludzie i sprzęt zostaną przewiezieni do bydgoskiej Smukały, skąd ruszą na ostatni odcinek wiodący do hali "Łuczniczka" na Babiej Wsi.
Wśród miłośników zimowego wiosłowania jest Aleksander Doba (słynny samotny pogromca Atlantyku) i Andrzej Woda (z dwoma kolegami przepłynął w styczniu z Bornholmu do Kołobrzegu).
Przed nami 64 km przygody.
Czytaj e-wydanie »