Nastolatek wraz z grupą kolegów chciał sprawdzić grubość lodu. - Lód pod chłopakiem załamał się niedaleko mostu. W pobliżu wszelkich budowli hydrotechnicznych, które zakłócają przepływ wody, zagrożenie jest większe - wyjaśnia Daniel Białkowski, kierownik grupy operacyjnej regionalnego WOPR, specjalista ratownictwa lodowego. - Tam woda nie zamarza tak szybko, jak na akwenach stojących. Jeszcze wolniej ten proces przebiega na rzekach.
Ważna jest struktura
Gdy jeziora zamarzły po raz pierwszy tej zimy i nie są pokryte śniegiem, jest zasadniczo bezpieczniej. Lód ma jednolitą strukturę, jest przezroczysty i człowiek może obserwować jego powierzchnię. Pod śniegiem mogą znajdować się pęknięcia, szczeliny, pęcherze powietrza, nawet niewielkie przeręble - co bezpośrednio zagraża człowiekowi.
Przygotowanie
- Jeśli już decydujemy się na wejście na lód, powinniśmy się odpowiednio przygotować - radzi ratownik. - Najlepiej, gdy na odzież zimową założymy kamizelkę ratunkową lub asekuracyjną, ewentualnie pas ratunkowy z liną. Nie można też zapomnieć o zapakowanym wodoszczelnie telefonie komórkowym, z którego w razie potrzeby wezwiemy pomoc. Dobrze jest mieć pod ręką jakąś żerdź, wiosło, drabinę, kolce lodowe, które ułatwią nam wydostanie się na stały lód.
Gdy zdarzy się nieszczęście, należy zachować spokój i spróbować wpełznąć na lód (człowiek wytrzyma w lodowatej wodzie od 30 do 60 minut). Przyjmujemy wtedy - wykonując nogami ruchy jak w stylu ,,żabka" - jak najbardziej płaską pozycję.
Ratownik lub każdy inny sprawny fizycznie świadek zdarzenia może pomóc ofierze podpełzając płasko na lodzie i podając jej rękę lub jej przedłużenie, które stanowią: lina, szalik, gałąź lub wymienione już żerdź, drabina, wiosło, nawet kajak.
Lodołamacze czekają
Ratownicy absolutnie odradzają spacery po zamarzniętym Zalewie Włocławskim, który jest zbiornikiem przepływowym (na Wiśle).
Przed tamą włocławską może pojawić się wkrótce inny problem - konieczność kruszenia lodu. W pełnej gotowości czeka sześć lodołamaczy. Każdy statek o masie 120 ton (plus 15-tonowe zbiorniki balastowe) jest w stanie kruszyć lód o grubości przekraczającej metr.
- Statek napływa na lód i załamuje go swoim ciężarem - wyjaśnia Jan Winiarski - kierownik akcji lodołamania z Przedsiębiorstwa Budownictwa Wodnego w Warszawie. - Kruszenie jest skuteczne, gdy w szyku płynie cała flotylla lodołamaczy. Pierwsze jednostki powodują załamanie i kruszenie tafli lodowej, zaś następne rozbijają krę na drobniejsze kawałki.
Czytaj e-wydanie »