Zaniepokojona torunianka zaalarmowała więc media. - Jest tam jakaś szopa w pobliżu, ale rozwalona - mówi. - Te zwierzęta chyba boją się do niej wejść.
Najpierw jest nam zimno. Potem mózg spowalnia. Na koniec śmierć. Jak rozpoznać hipotermię?
Jednak Dorota Stankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii uspokaja: - To specjalna rasa bydła, te zwierzęta są przystosowane do takich warunków, do hodowli na otwartym powietrzu - mówi. - Mieliśmy dużo telefonów od zaniepokojonych mieszkańców. Ale nasi pracownicy przeprowadzili tam kontrolę. Bydło jest w bardzo dobrej kondycji, ma wystarczająca ilość paszy. Trzy razy dziennie zwierzętom podawana jest woda - żeby nie zamarzła. Te krowy nawet przy niskich temperaturach czują się dobrze.
Weterynarze mają jednak zastrzeżenia co do obory - część budynku jest w złym stanie technicznym, właściciele zostali zobowiązani do jej naprawienia. Do drugiej części zwierzęta mogą wejść. - One wolą być na wybiegu, nic złego im się nie dzieje, mają ciepłe futra - podkreśla Dorota Stankiewicz.