Tabela:
Tabela:
1. NOTEĆ 2020 13 23 991:925
2. Sket Chełmno 12 22 985:759
3. TKM Włocławek 12 20 852:827
4. SPORTINO/DOMINO 12 19 883:832
5. AZS UMK Toruń 11 18 758:675
6. MChKK Chełmno 14 17 962:1144
7. Katarzyna Toruń 13 15 842:954
8. BASKET JANIKOWO 11 13 671:828
74 Noteć 2020 12 18 22 22
73 Sket 26 20 13 14
Noteć 2020 - Sket Chełmno 74:73 (12:26, 18:20, 22:13, 22:14)
NOTEĆ 2020: Marciniak 18 (5), Filipiak 14 (1), Szyttenholm 12, Pomieciński 8, Tomczak 6, Gromek 6, Kopkowski 5, Milak 2, Korólczyk 2, Żywiczka 0.
SKET: Beciński 20 (1), Fedder 11 (2), T. Tracz 11, Bagaziński 10 (1), Schreiber 6, Bernasiak 4 (1), Słoniecki 4 (1), Klein 4, Mróz 2, G. Tracz 1, Fajak 0, Babicz 0.
To był hit rundy rewanżowej. Wygrana miała zapewnić Sketowi 1. miejsce. Przez 25 minut chełmnianie realizowali plan. - Graliśmy bardzo dobrze - przyznaje trener Tadeusz Gzella. - Do przerwy prowadziliśmy 16 punktami, a w 3. kwarcie nawet 24. I wtedy nagle coś się zacięło. Noteć zaczęła trafiać prawie wszystko, a nam nic nie wychodziło. Akcje rozgrywaliśmy wolno, rzuty były nieskuteczne. Zawodnicy chyba za szybko uwierzyli w wygraną.
Przeczytaj także: Sportino nie sprawiło niespodzianki w Gdyni
Przewaga Sketa zaczęła szybko topnieć.- Były takie dwie serie przegrane przez nas wysoko - wyjaśnia szkoleniowiec chełmnian. - Pierwsza jeszcze w 3. kwarcie 0:10, a druga w ostatniej odsłonie 0:11. W 37. min Noteć objęła prowadzenie. Mimo to jeszcze ten mecz można było wygrać. W kluczowym momencie, przy wyniku 71:73, nie trafił Tomasz Tracz. Potem ratowaliśmy się szybkimi faulami. Rywale z trzech wolnych wykorzystali jeden. Mieliśmy 14 sekund na doprowadzenie do dogrywki. Niestety, nie trafiliśmy "trójki", a dobitka za "2" niewiele dała. Szkoda, bo już mogliśmy w niedzielę zapewnić sobie 1. miejsce. A tak musimy zostać w niepewności do 4 marca, bo dopiero wówczas odbędzie się następna kolejka.
Sket stracił fotel lidera na rzecz Noteci, ale ma od niej jeden mecz rozegrany mniej.
TKM - MCHKK 91:71 (33:21, 10:13, 26:19, 22:18)
MCHKK: Belski 24 (3), Łowicki 12 (1), Niewiadomski 10, Dembek 10, Domagalski 6, Brzóskowski 5 (1), Kołodko 4, Piątkowski 0.
To był ostatni mecz chełmnian w tym sezonie. Odbył się on we włocławskiej Hali Mistrzów. Obiekt początkowo sparaliżował poczynania gości, bo po 5 minutach przegrywali 11:31. - Potem zaczęliśmy odrabiać straty - mówi wiceprezes MChKK Mirosław Grajewski. - W 3. kwarcie doszliśmy gospodarzy na 5 punktów. Jednak potem zaczęliśmy popełniać tak proste straty, że nawet zawodnicy Anwilu oglądający ten mecz chwytali się za głowę. A włocławianie nie mylili się i stąd tak wysoka porażka. Na pewno wynik nie odzwierciedla wydarzeń na parkiecie.
Dodajmy, że w zespole z Chełmna zabrakło Daniela Więdłochy i Dawida Rudnika.
MChKK kończy sezon z bilansem 3 zwycięstwa - 11 porażek.
Pozostałe mecze: Katarzynka Toruń - AZS UMK Toruń 54:70.
Wiadomości koszykarskie z regionu
Czytaj e-wydanie »