Prokuratura zakończyła śledztwo aktem oskarżenia, który właśnie trafił do sądu. Śledczy wzięli pod lupę dowody, wśród których była m.in. opinia z badania DNA - i zarzucili mężczyźnie aż trzy przestępstwa.
Przeczytaj także:Zatrzymano podejrzanego o gwałty w Toruniu [szczegóły]
Do pierwszego doszło 10 listopada, około wpół do drugiej w nocy. Wtedy w pobliżu zajezdni tramwajowej przy ul. Sienkiewicza Rafał K. miał zaczepić studentkę toruńskiego uniwersytetu. Zdaniem śledczych mężczyzna miał w ręku nóż. Zagroził dziewczynie, że ją zabije, a potem zgwałcił.
Godzinę później spróbował tego samego. - Usiłował on doprowadzić kolejną pokrzywdzoną przemocą i przy użyciu noża do obcowania płciowego - podaje Ewa Janczur z prokuratury rejonowej Toruń Centrum-Zachód. - Jednak nie osiągnął zamierzonego celu, gdyż pokrzywdzona uciekła.
Być może dlatego do kolejnego przestępstwa zdaniem śledczych doszło dopiero rano, około godz. 8.20. Tym razem Rafał K. miał zaatakować trzecią studentkę w bunkrze w lasku, niedaleko miasteczka akademickiego. Tam również wymachiwał nożem i groził dzewczynie śmiercią - twierdzi prokuratura.
Rafał K. przyznał się do dwóch gwałtów. Zaprzeczył jednak, że próbował zgwałcić również trzecią toruniankę - twierdzi, że nie pamięta takiej sytuacji.
Mężczyźnie grozi od 3 do 15 lat więzienia. Od 28 listopada został tymczasowo aresztowany, do tej pory przebywa za kratkami.
Czytaj e-wydanie »