Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się rozprawa z powództwa 48-letniego Stefana Ch. Mężczyzna żąda wypłaty pieniędzy za - według niego - niesłusznie nałożony areszt. Sprawa ma związek z przestępstwami, które zostały dokonane w Bydgoszczy w 2007 roku.
- Ch. występuje w procesie z wolnej stopy, przebywa już na wolności - mówi sędzia Anna Warakomska-Łysiak.
Przeczytaj także:Gangster podejrzany o napady z bronią zatrzymany
Jak ustaliliśmy, mężczyzna miał nałożony areszt w czasie, gdy odsiadywał karę w Niemczech, za przestępstwa, jakich dopuścił się za Odrą.
Czy otrzyma odszkodowanie, o jakie wnosi? W tej kwestii sad wyda decyzję 2 kwietnia. Tymczasem na wokandzie wciąż widnieje inny proces, w którym to właśnie Ch. jest głównymbohaterem.
Chodzi o sprawę porwania dla okupu dwóch obywateli Holandii. Zostali uprowadzeni w Bydgoszczy w 2000 roku. Bracia Peter i Antonius van O. zostali związani i zamknięci najpierw w garażu przy ulicy Szczecińskiej na bydgoskim Okolu. Potem porywacze przewieźli ich do magazynu firmy "Heban 2" w podbydgoskiej Brzozie. W zamian za uwolnienie braci, przestępcy żądali 2 mln marek niemieckich.
Według prokuratury to właśnie Ch. miał być organizatorem przedsięwzięcia. W sprawę był również uwikłany Janusz U., bydgoski biznesmen, właściciel sieci sklepów odzieżowych "Ortis Fashion".
Czy U. obecnie mieszkający w Aachen - jak chce prokuratura - był zleceniodawcą porwania? Faktem jest, że był winny braciom pieniądze, które przeznaczył na założenie plantacji marihuany w Osielsku pod Bydgoszczą.
Czytaj e-wydanie »