Wyprawa do Człuchowa
I bardzo dobrze - można stwierdzić na wstępie, bo krzyżackie dziedzictwo jest dla Człuchowa tym, czym należy się cieszyć i chwalić. A wieża zamkowa jest niczym gigantyczny słup promocji turystycznej.
W rzeczy samej, bo w roku 2008 tutejszy samorząd przygotował wsparty unijnymi pieniędzmi projekt nazwany "Skarb krzyżacki w naszych rękach - prace rewaloryzacyjne i adaptacyjne zamku krzyżackiego w Człuchowie na cele kulturotwórcze i turystyczne".
Przeczytaj także: Nasze panie już na Spitsbergenie
Na razie więc na szczyt wieży, by panoramę otaczających miasteczko jezior podziwiać, wejść nie można. Trwa remont budowli i przyległego do niej dawnego kościoła ewangelickiego. Oko jedynie na wyniosłości zdobiącej wzgórze zamkowe można zawiesić i swą wiedzę o jej i całego Człuchowa historii wzbogacić.
Wszystko zaczęło się na przełomie XII i XIII wieku od skromnego zapewne osiedla Słuchów w uniezależnionym od Polski piastowskiej księstwie pomorskim. Skromność osiedla to jedno, a jego położenie na wyspie pośród jezior to zupełnie inna rzecz - tak cenna dla przybyłych na te ziemie rycerzy zakonu krzyżackiego, że tu jedną ze swych fortec postanowili pobudować. Krzyżacy kupili te ziemie za skromną kwotę w roku 1312 od synów Mikołaja z Ponieca, który był wojewodą kaliskim i zarządzał pobliską kasztelaną w Szczytnie.
Nowy ośrodek lokalnej władzy zlokalizowano więc tu - w Schlochau - jak przemianowali go niemieccy rycerze. Przesmyk przekopali trzema równoległymi do siebie fosami, łączącymi dwa jeziora.
Zamek wysoki, średni i przedzamcze znalazły się więc na niezależnych wyspach. Komunikację między nimi zapewniały drewniane mosty. Do roku 1365 wyrosła kamienno-ceglana forteca, której historia przyznała miano niezdobytej. Przynajmniej w czasie wielkich wojen między zakonem a Polską. W walce padła dopiero zimą roku 1655, gdy Szwedzi przeszli pod mury po zamarzniętym jeziorze.
Warto dodać, że jednym z krzyżackich komturów na zamku człuchowskim był Konrad von Wallenrod, późniejszy (1391-93) wielki mistrz zakonu.
Za władzy pruskiej przeprowadzono prace melioracyjne i poziom wód spadł o 3-4 metry. Tym samym zamkowe fosy wyschły. Dawną siedzibę Krzyżaków rozebrano w dużej części po roku 1793 - po pożarze miasta. Cegły wykorzystano do jego odbudowy. W latach 1826-1828 do zamkowej wieży dobudowano kościół ewangelicki.
Czytaj e-wydanie »