Rwąca i mętna, tak jak intencje niektórych internautów, wykorzystujących sieć do uzewnętrznienia swoich frustracji. Przykład? Za chwilę, na razie skupmy się na wodzie. Na jednym z włocławskich forów mieszkaniec narzeka, że na nowym basenie jest za mało suszarek. - Ludzie sterczą z mokrymi głowami i czekają, aż zwolni się któraś, co jest wkurzające. Czy to basen dla łysych? - pyta mężczyzna. Inny internauta odparowuje: - Jak ci się nie podoba, to jadąc po basenie do chałupy wystaw łeb przez okno w samochodzie! Suszarka nie będzie potrzebna. Jeszcze inny narzeka, że basen co prawda potrzebny, ale może nie taki, może dłuższy, nie w tym miejscu. I że ratownik zatrudniony po znajomości, a szatniarka ma nie taką fryzurę. Ufff...
Na forach głównie się narzeka i, mówiąc kolokwialnie, "przywala". Czasami mam wrażenie, że głównie to drugie. Niedawno na łamach Pomorskiej pisałam o rodzinie ze Skępego, której spłonął cały dobytek. Apelowałam o pomoc. Po publikacji w wydaniu online przeczytałam takie rady: - Renia, nie marudź, weź ich do siebie i będzie po sprawie. Albo: - Jak redahtórka (pisownia oryginalna) taka mundra, to niech sama da piniądze, a nie żebrze u ludzi.
I zapewniam, że były to jedne z przyjemniejszych wpisów.
Nie skarżę się, bo jak każdy dziennikarz wiem, że to, co piszę, musi być poddane ocenie czytelników. Ale czy ocena musi się kojarzyć z waleniem cepem na odlew? Łatwo jest to robić anonimowo!
Moja recepta na kulturę? Działać!
A skoro miało być też o kulturze... To chyba najwyższy czas, żeby coś napisać o teatrze. Wszak tydzień rozpoczął się kolejnym telewizyjnym spektaklem teatru na żywo, co niektórych wprawiło w dobry nastrój. Mnie wprawia w dobry humor perspektywa występu na włocławskiej scenie impresaryjnej Andrzeja Poniedzielskiego w roli poety (To już dziś!), oraz dwóch panów Opania - Mariana i Łukasza. (To w sobotę!). Na dodatek są dobre wieści dla włocławskiej kultury. Remonty, modernizacje, rewitalizacje! Szykuje się prawdziwa rewolucja dla kilku placówek, w tym samego Teatru Impresaryjnego, który na dwadzieścia miesiecy będzie musiał poszukać zastępczej siedziby i zastępczej sceny. Podobnie Włocławski Ośrodek Edukacji i Kultury. A co stanie się z kultowym jazz barem Tradycja, który od niedawna ma siedzibę właśnie w teatrze? Gdzie on się przeniesie? Co w ogóle ta inwestycyjna rewolucja przyniesie włocławskiej kulturze? Już dziś zaczynam szukać odpowiedzi na te pytania do poniedziałkowej publikacji w "Gazecie Pomorskiej". Chyba, że internauci coś mi podpowiedzą. Na przykład: Renia, daj sobie spokój z tym pisaniem.
Czytaj e-wydanie »