Podobny problem ma ponad setka właścicieli prywatnych domków stojących m. in. w rejonie ul. Staropoznańskiej. Winą za niszczenie nieruchomości mieszkańcy obarczają pobliskie zakłady chemiczne Soda Polska Ciech.
Woda i chlorki
Wraz z Kuźmińskim odwiedzamy kilka domów. - Jestem budowlańcem, więc tak łatwo nie da się mnie zbyć. Proszę spojrzeć na ten mur. Cegła cała zasolona. Tego nikt już nie uratuje - zauważa mieszkaniec Mątew.
Właściciele kolejnego budynku zapraszają nas do mieszkania. Na ścianach spore rysy. Nad oknami jeszcze gorzej. - Te domy cały czas pracują. W piwnicach stoi woda. Żeby tu mieszkać, ciągle trzeba coś remontować. A skąd na to brać pieniądze? - pada pytanie.
Zdaniem ludzi z Mątew, ich majątek nie niszczałby w takim tempie, gdyby nie pobliskie odstojniki zakładów chemicznych, zwane potocznie białymi morzami. To one wpływają na wysoki stan wód gruntowych oraz na to, że do gleby przedostają się chlorki. - Odbija się to nie tylko na domach, ale i na roślinach w przydomowych ogrodach. Najlepiej nic tam nie sadzić, bo zaraz zmarnieje - dodaje Kuźmiński.
Komisja chodziła
Teren lustrowała komisja składająca się z pracowników "Sody" i przedstawicieli mieszkańców. Jej zadaniem było określenie stref zasolenia, a także strat, sporządzenie wykazu roszczeń i ich weryfikacja.
Poprosiliśmy "Sodę" o oficjane stanowisko w tej sprawie. Specjaliści zakładu nazywają zasolenie "historycznym", ale przyznają, że może występować na terenie osiedla. Powodują je chlorki wapnia, które w występującym stężeniu są nieszkodliwe dla prawidłowo zabezpieczonych budynków.
Rzeczoznawcy, którzy uczestniczyli w wizji stwierdzili, że usterki powstałe na terenie posesji nie są spowodowane działalnością zakładów chemicznych, a więc wypłacenie odszkodowań jest bezpodstawne. Mimo to, Soda Polska Ciech w trosce o dobrosąsiedzkie relacje z mieszkańcami zaproponowała jednorazowe zapomogi na poziomie realnych możliwości budżetowych spółki.
Firma zapewnia też, że eksploatację odstojników (białe morza) w większości zakończono kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat temu. Stawy budowane w latach 70. ub. wieku miały zaizolowane dna, a te modernizowane w latach 90. i eksploatowane do dziś są całkowicie uszczelnione. Zdaniem specjalistów z "Sody", firmy nie można też obarczać winą za wysoki stan wód gruntowych, bo jest to teren bagienny, pradolina Noteci o specyficznym podłożu.
Zakłady załączają też opinię dotyczącą stanu budynków. Wynika z niej, że w niektórych przypadkach poważne usterki są efektem nieodpowiedzialnej działalności ich właścicieli. Zwraca się też uwagę na fakt, że niektóre domy po prostu zostały nieprawidłowo wzniesione.
Będzie ciąg dalszy
Mieszkańców nie satysfakcjonuje ani opinia o stanie ich domów, ani zaproponowana przez "Sodę" kwota odszkodowań. - Gdyby nie nasza zapobiegliwość i nakłady, to te domy już dawno byłyby ruiną. Naszym zdaniem zaproponowana przez "Sodę" kwota tak zwanych zapomóg powinna być dwa razy wyższa - słyszymy.
Ludzie chcą szukać sprawiedliwości w sądzie. - Nie pójdziemy tam wszyscy. Wystarczy, że pozew przygotuje dziesięciu właścicieli posesji - zapowiada dalszą walkę Kuźmiński.
Czytaj e-wydanie »