Sprawa przyznania mieszkania w 2009 roku, a teraz odsprzedania go za 10 procent wartości budzi wiele kontrowersji. Właścicielem mieszkania został bowiem radny poprzedniej kadencji, lider ugrupowania "Piast".
Przeczytaj także:Wiceprezydent Grudziądza Marek Sikora nie zostanie zawieszony w obowiązkach
Szefowa mogileńskiej prokuratury Rita Kubiak potwierdza, że trwa wyjaśnianie okoliczności sprawy. Nie oznacza to jednak, że prowadzone jest przeciwko komukolwiek dochodzenie. Śledczy zajęli się sprawą po medialnych doniesieniach.
Przydział lokalu, to jest polityka?
Sam bohater "afery". Jerzy Sz. mówi, że o tym iż prokuratura sprawdza okoliczności w jakich zdobył mieszkanie, dowiedział się od nas.
- To jest działanie z pobudek politycznych. Mieszkanie dostałem, a potem kupiłem zgodnie z prawem - mówi nam były radny.
Jerzy Sz. komunalne mieszkanie zajmuje od 2009 roku. Wcześniej był lokatorem spółdzielni mieszkaniowej. Wszedł w spór prawny z poprzednimi władzami spółdzielni, chodzi o uzupełnienie wkładu mieszkaniowego. Radnego pozbawiono członkostwa w spółdzielni, potem zapadł wyrok eksmisyjny i w 2005 roku radny trafił na listę oczekujących na mieszkanie gminne. Po kilku latach, w 2009 roku, będąc jeszcze radnym powiatu, dostał lokal dla siebie i rodziny. Jerzy Sz. zajął ponad 60-metrowe mieszkanie, które gmina przygotowała dla niego wydzielając je ze znacznie większego mieszkania.
Bonifikata każdemu się należy
Niedawno były radny kupił owo mieszkanie od gminy, za 10 procent jego wartości. Uchwała rady miejskiej pozwala bowiem sprzedać z bonifikatą mieszkanie lokatorowi, bez względu na to jak długo je zajmuje...
Burmistrz Leszek Duszyński nie kryje zaskoczenia tym, że prokuratura sprawdza okoliczności nabycia przez byłego polityka mieszkania.
Włodarz podkreśla jednak: - Mogę spać spokojnie. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Czytaj e-wydanie »