Poradnie zamknięto w pięciu placówkach w Toruniu, ośmiu w jego okolicach i dziewięciu w Bydgoszczy i jej sąsiedztwie.
- Dlaczego zamknęli moją poradnię? Podobno były jakieś uchybienia. Ja ich jakoś nie zauważyłam - emocjonuje się pacjentka poradni K toruńskiej przychodni Tormed, gdzie NFZ zamknął łącznie 5 poradni.
- W lutym br. NFZ przeprowadził kontrolę, która wykazała pewne usterki - wyjaśnia dr Zdzisław Piasecki, prezes toruńskiego Tormedu. - W kilka dni wszystkie zostały usunięte. Nie było ponownej kontroli, a tu nagle otrzymujemy decyzję NFZ o zamknięciu poradni. Nie rozumiem tego. Zerwanie umowy to absolutna ostateczność, która grozi za poważne uchybienia!
- Jest mi bardzo przykro, tym bardziej że zostawiamy setki chorych bez opieki - mówi dr Lech Nowak, właściciel toruńskiej przychodni Nowak&Nowak. - Tym bardziej że kara jest nieadekwatna do winy. Rzeczywiście, dopuściliśmy się uchybień jeśli chodzi o harmonogram pracy, ale je naprawiliśmy, a NFZ to zatwierdził. Nie rozumiem tego. Przez 10 lat istnienia przychodni nie było żadnych skarg. Ciężko nam teraz zostawiać chorych.
Pacjenci są zaskoczeni
Przychodnia Nowak&Nowak poinformowała pacjentów, że nadal mogą rejestrować się do lekarzy z zamkniętych poradni, tyle że za cenę zbliżoną do cen funduszowych. - Dzwonimy do pacjentów i informujemy o takiej możliwości, koszt wizyty to 60-70 zł - mówi dr Nowak.
Zarówno dr Piasecki, jak i dr Nowak zapowiadają odwołanie się od decyzji.
W Bydgoszczy NFZ wypowiedział umowę m.in. dwóm poradniom w przychodni "Gdańskiej". Od minionego piątku pacjenci nie mogą już korzystać ze świadczeń poradni chirurgicznej oraz walki z bólem. Pacjenci są zdezorientowani.
- Nie wiem, co robić - mówi zdenerwowany Marek Andrusiak, mieszkaniec Śródmieścia. - Mam poważny problem z kręgosłupem. Na przyjęcie do poradni chirurgicznej odczekałem już swoje. A teraz dowiaduję się, że pomocy trzeba szukać gdzie indziej.
Rozgoryczenia nie ukrywa również dr Małgorzata Świątkowska, dyrektor przychodni "Gdańskiej". Jak przyznaje, nie spodziewała się takiego kroku ze strony NFZ. - Napisałam już odwołanie - informuje dr Świątkowska. Poradnie funkcjonowały bardzo dobrze. I nagle teraz, jednym ruchem uniemożliwia się pacjentom korzystanie ze świadczeń - przyznaje.
Co na to NFZ?
Nieprawidłowości w harmonogramie pracy - to według NFZ główna przyczyna zamknięcia poradni w naszym regionie.
- To nie są uchybienia, a poważne nieprawidłowości, dlatego nie zastosowaliśmy kar finansowych, ale zamknięcia poradni - mówi Jan Raszeja, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ. - Przede wszystkim dotyczyło to braku specjalisty w poradni w godzinach określonych w kontrakcie podpisanym z NFZ. Oczywiście, placówki mogą złożyć zażalenie.
Czytaj e-wydanie »