W ubiegłym tygodniu brodnicka policja otrzymała informację, że jakiś mężczyzna w kapturze okrada kobiety na jednym z osiedli mieszkaniowych w Brodnicy.
- Pokrzywdzona 58-letnia kobieta powiadomiła nas, że wczesnym popołudniem mężczyzna w kapturze podbiegł do niej od tyłu, zerwał zloty łańcuszek z jej szyi i uciekł - relacjonuje Agnieszka Łukaszewska z brodnickiej policji. - Wystraszona kobieta wyceniła straty na 300 złotych.
Wrzucili 53-latka do rzeki. Młodzi bandyci w areszcie [wideo]
Raz się zuchwałemu złodziejowi udało, więc zapewne spróbuje ponownie. Na ponowny atak nie trzeba było zbyt długo czekać. Następnego dnia policjant dyżurny przyjął kolejny dramatyczny telefon. Tym razem przerażona 64-letnia brodniczanka informowała, że na ulicy Łyskowskiego zakapturzony mężczyzna wyrwał jej z uszu dwa złote kolczyki, warte 800 złotych i uciekł.
- W miasto natychmiast ruszyły patrole policji - informuje policjantka. - Oba ataki miały miejsce prawie o takiej samej porze, w pobliżu szkoły podstawowej przy ul. Kolejowej w Brodnicy. Tam skoncentrowaliśmy poszukiwania złodzieja.
Jeden z patroli policyjnych penetrujących pobliskie ulice zauważył mężczyznę w bluzie z kapturem, odpowiadającego rysopisowi podanemu przez pokrzywdzone kobiety.
Po krótkim pościgu na rękach mężczyzny zatrzasnęły się policyjne kajdanki. Przy zatrzymanym 20-letnim Pawle P. kolczyków jednak nie znaleziono. Mężczyzna przyznał się do obu kradzieży. Wyjaśnił, że kolczyki zgubił w czasie nieudanej próby ucieczki, natomiast zloty łańcuszek mimo, że zdążył już sprzedać, wrócił do właścicielki.
Zuchwałemu i brutalnemu złodziejowi grozi kara nawet pięciu lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »