https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. W biały dzień kradną rowery. Nikt nie reaguje

Agata Kozicka
W biały dzień pod centrum handlowym złodziej wyciągnął szczypce i już miał ukraść rower...

Pod koniec kwietnia podzieliłam się z Czytelnikami informacją o tym, że skradziono mi rower. Noc wcześniej zniknął inny z garażu piwnicznego, a sprawcę zarejestrowały kamery monitoringu.

Przeczytaj także:Kradzież rzeczy o wartości do tysiąca złotych nie będzie przestępstwem?

- Przekazałem nagrany materiał policji - podawał poszkodowany pan Tomasz.

Ostrzegaliśmy wtedy przed nasilającą się plagą takich kradzieży. Radziliśmy, jak je zabezpieczać.

Roweru nie odzyskałam, ale zerkałam ostatnimi czasy w kierunku stojaków dla rowerów myśląc, że skoro złodziej zabrał mój rower w biały dzień, to kto wie, może go namierzę.

I rzeczywiście. Chwilkę po godz. 18 w sobotę wychodzę z "Tesco" przy Toruńskiej. Patrzę w kierunku stojaków i widzę gościa, który kuca przy jednym z rowerów. Wokół ludzie, a ten wyciąga z plecaka wielkie szczypce do cięcia metalu i już chce dziabnąć linkę zabezpieczającą. Na cały głos zawołałam do niego, co tam robi przy rowerach. Spojrzał na mnie, zgarnął szczypce, plecak i uciekł w kierunku Brdy.

Wiadomości z Bydgoszczy

Rower udało się uratować. Ten jeden. Zadzwoniłam na policję. - Mieliśmy jedno zgłoszenie od bydgoszczanki, mniej więcej o tej godzinie, że ukradziono rower sprzed "Drukarni" - podaje Maciej Daszkiewicz, z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Wysłaliśmy w ten rejon patrole i udało się w pobliskich uliczkach zatrzymać 27-latka z łupem.

Ten sam? Może. Może to ten, który ukradł mój rower. Ale na pewno nie jest to sprawca włamania do garażu piwnicznego. - Polica go złapała wcześniej. Mówią, że ma na koncie kradzież 11 rowerów. 6 odzyskano, ale nie było wśród nich mojego - opowiada pan Tomasz.

W ostatnich tygodniach policjantom ze Śródmieścia udało się schwytać i zatrzymać dwóch mężczyzn. Jeden ma prawdopodobnie na koncie kradzież 10, a drugi 11 rowerów - ustalił Daszkiewicz.

Od autorki

Biały dzień, wielkie szczypce i nikt nie reaguje! Ludzie, przecież złapanie złodzieja jest w naszym wspólnym interesie! Nie zareagujesz, to przestępca jeszcze bezczelniej zaatakuje Ciebie. I jak się poczujesz, kiedy wszyscy się wtedy odwrócą, udając, że nie widzą?! Możemy stosować coraz grubsze tytanowe zamki i łańcuchy, ale jeśli nie będziemy reagować, to i one nie pomogą.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
KOmIX
Zjodziejowi powinni łapy ucinać przy łokciach. Jako że jednak nikt tego nie robi mależy pomysleć o w miarę skutecznych zabezpieczeniach. Generalną zasadą powinno być, że zabezpieczenie kosztuje 1/10 ceny roweru. Mamy porządna firmówkę za 1500 - 2000 PLN - kupujemy firmowego U-LOCKA. Nie ma co prawda zabezpieczeń doskonałych, ale Z PEWNOŚCIĄ złodziej nie sforsuje takiego zabezpieczenia w kilka (a nawet kilkanaście ) minut.
Niestety, znakomita większość używanych zabezpieczeń to stalowe linki, które nierzadko można przeciąć zwykłymi KOMBINERKAMI (nie mówiąc o nożycach do np. prętów metalowych).
m
mort79
Najlepszym sposobem jest obstawienie terenu, podstawienie roweru i czekanie na złodzieja.
Spamtrapy i inne honeypoty świetnie działają w informatyce.
Czemu ich nie stosować przy rowerach?

policja ci od razu powie, że to pewnie niezgodne z prawe, choć sami stawiają luksusowe samochody najeżone kamerami i czekają na złodzieja, ale rower? co to za problem ci powiedzą, co innego z prowokacją dziennikarską prawda Pani Redaktor? może by tak połapać paru złodziei?
e
emorris
Najlepszym sposobem jest obstawienie terenu, podstawienie roweru i czekanie na złodzieja.
Spamtrapy i inne honeypoty świetnie działają w informatyce.
Czemu ich nie stosować przy rowerach?
m
mort79
Dodać jeszcze trzeba skrzyżowanie Rejewskiego-Akademicka, gdzie również po naciśnięciu przycisku trzeba odstać wieczność, a potem w połowie jezdni na wyspie nacisnąć przycisk jeszcze raz i dalej czekać.... Masakra.

W tych złodziejskich czasach pozostaje chyba tylko dobre ubezpieczenie...

firmy niechętnie ubezpieczają rowery, nie wiem czy w ogóle, kiedyś na pewno był z tym problem, w domu jak stoi to chętnie bo ubezpieczają mieszkania ale ja nie jeżdzę rowerem w domu:)
m
mort79
M, nie masz żadnej gwarancji. Co więcej, jesli zobaczy cie na nim prawowity właściciel, a ja np. swój rower bez problemu poznam, to jeszcze policja będzie sprawdzała, czy nie jesteś złodziejem. Nic przyjemnego.
Inna sprawa to sprawa "dzikiego kraju". Kraj jak kraj. Kraj nie jest dziki sam z siebie. To ludzie go tworzą. A jeśli - jeszcze raz to napiszę - nie reagujemy na kradzież, odwracamy głowę, kiedy komus się dzieje źle, to sami popieramy "dzikość" naszego kraju. Nie bójmy się! Nie dajmy się zastraszyć! Reagujmy! Pomagajmy sobie, że wytępić zlodziejstwo. Piętnujmy je!
Jeśli w komisie jest podejrzany rower - dzwońmy na policję. Od tego są, żeby to sprawdzić.

sęk w tym, że informując o fakcie kradzieży czy nawet podejrzenia, że rower w komisie jest kradziony ciąga człowieka po komisariatach, często zmusza także do konfrontacji z przestępcą, średnia przyjemność, ale fakt widząc kogoś kto na bezczela kradnie rower trzeba reagować, najbardziej skuteczny mam wrażenie jest w takim przypadku dobry kop w d...pę
R
Rower_Fordon
Dodać jeszcze trzeba skrzyżowanie Rejewskiego-Akademicka, gdzie również po naciśnięciu przycisku trzeba odstać wieczność, a potem w połowie jezdni na wyspie nacisnąć przycisk jeszcze raz i dalej czekać.... Masakra.

W tych złodziejskich czasach pozostaje chyba tylko dobre ubezpieczenie...

Fantastycznie też przejeżdża się przez rodno Fordońskie, zaoszczedzam czas nie stojąc w korku za to na światłach tracę 1/4 czasu potrzebnego na dojechanie do pracy, zielone nie zapala się mimo, że kierowcy mają czerwone, Kamienna to też świetny przykład, ale cóż zawsze czekam, nie stać mnie na mandaty
A
Agata Kozicka
M, nie masz żadnej gwarancji. Co więcej, jesli zobaczy cie na nim prawowity właściciel, a ja np. swój rower bez problemu poznam, to jeszcze policja będzie sprawdzała, czy nie jesteś złodziejem. Nic przyjemnego.
Inna sprawa to sprawa "dzikiego kraju". Kraj jak kraj. Kraj nie jest dziki sam z siebie. To ludzie go tworzą. A jeśli - jeszcze raz to napiszę - nie reagujemy na kradzież, odwracamy głowę, kiedy komus się dzieje źle, to sami popieramy "dzikość" naszego kraju. Nie bójmy się! Nie dajmy się zastraszyć! Reagujmy! Pomagajmy sobie, że wytępić zlodziejstwo. Piętnujmy je!
Jeśli w komisie jest podejrzany rower - dzwońmy na policję. Od tego są, żeby to sprawdzić.
M
M
a ja mam jeszcze jedno spostrzeżenie... ktoś te rowery od tych, którzy je ukradli kupuje.

W jednym z bydgoskich komisów zainteresował mnie rower - nie muszę mieć nowego, używany był znanej firmy, dobrze utrzymany, cena podejrzanie niska...
Na moje pytanie czy komis ma papiery od sprzedającego, że rower jest jego własnością, dokument zakupu itp. usłyszałem, że nie. Jak rower kupię będę mieć dowód zakupu z komisu. Jaką mam gwarancję, że rower nie był kradziony? Żadnej.
m
mort79
Na Starym Rynku trzeba postawić pręgierz i tam ten element przywiązywać aby można było takiego złodzieja odpowiednio potraktować. Fakt, Polska to dziki kraj i póki co nie widać ay się cokolwiek zmieniło. Bieda,alkoholizm,wszelkie patologie robią swoje...

doskonale rozumiem, że patologie, że bieda ale złodziejstwa nic nie usprawiedliwa, kara musi być dolegliwa, popieram dyby, pręgierz i sprzątanie ulic w kamizelce odbalskowej z napisem złodziej
w
wert
Na Starym Rynku trzeba postawić pręgierz i tam ten element przywiązywać aby można było takiego złodzieja odpowiednio potraktować. Fakt, Polska to dziki kraj i póki co nie widać ay się cokolwiek zmieniło. Bieda,alkoholizm,wszelkie patologie robią swoje...
m
mort79
Jak już jesteśmy przy rowerach, to polecam również temat sygnalizacji świetlnej. jakiś geniusz wpadł na pomysł montowania wszędzie gdzie się da sygnalizacji na przycisk, co sprawia, że np. przy skrzyżowaniu Zaświat-Artyleryjska trzeba się zatrzymac trzy razy aby go nacisnąć. Wyszyńskiego-Kamienna to kolejne "genialne" miejsce. Nie wiem dlaczego zielone dla pieszych nie zapal się autoamtycznie, skoro naciskanie przycisku wcale nie sprawia że piesi mają zielone częściej, a bez sensu trzeba stac na czerownym aż przeleci kolejna rundka zmiany swiateł, bo jeśli nie nacisnąłeś przed czerwonym dla aut, to postoisz. Ciekaw jestem, jakie są koszty takiej sygnalizacji w stosunku do normalnej automatycznej... Bydgoszcz zdecdowanie nie jest miastem przyjaznym dla rowerów.

Fantastycznie też przejeżdża się przez rodno Fordońskie, zaoszczedzam czas nie stojąc w korku za to na światłach tracę 1/4 czasu potrzebnego na dojechanie do pracy, zielone nie zapala się mimo, że kierowcy mają czerwone, Kamienna to też świetny przykład, ale cóż zawsze czekam, nie stać mnie na mandaty
s
soundaddict
Jak już jesteśmy przy rowerach, to polecam również temat sygnalizacji świetlnej. jakiś geniusz wpadł na pomysł montowania wszędzie gdzie się da sygnalizacji na przycisk, co sprawia, że np. przy skrzyżowaniu Zaświat-Artyleryjska trzeba się zatrzymac trzy razy aby go nacisnąć. Wyszyńskiego-Kamienna to kolejne "genialne" miejsce. Nie wiem dlaczego zielone dla pieszych nie zapal się autoamtycznie, skoro naciskanie przycisku wcale nie sprawia że piesi mają zielone częściej, a bez sensu trzeba stac na czerownym aż przeleci kolejna rundka zmiany swiateł, bo jeśli nie nacisnąłeś przed czerwonym dla aut, to postoisz. Ciekaw jestem, jakie są koszty takiej sygnalizacji w stosunku do normalnej automatycznej... Bydgoszcz zdecdowanie nie jest miastem przyjaznym dla rowerów.
m
mort79
na Starym Rynku albo obciąc takiemu palec, kradzież roweru to niby mała szkodliwość społeczna a rower średniej klasy kosztuje przecież nawet kilka tysięcy złotych, nie przesadzając ze dwa trzy tysiące trzeba mieć żeby nie kupować wątpliwej jakości chińczyka w markecie, nie mam zabezpieczeń bo nigdy nie jeżdzę niczego załatwiać rowerem bo wiem jak łatwo go stracić, nie przypinam, nie zostawiam "na chwilę" po prostu nie, w tym złodziejskim państwie wszystko jest możliwe, jeżdzę rekreacyjnie albo do pracy gdzie mogę zostawić rower w bezpiecznym miejscu, z żalem rezygnuję z jeżdzenia nim na zakupy, bierzmy przykład ze Skandynawii gdzie można zostawić rower, z telefonem wpiętym na kierownicy i nic mu się tam nie stanie, Polska dziki kraj
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska