Rodzina oskarżonych i matka zabitej 17-letniej Sylwii spotkali się wczoraj w Bydgoszczy na korytarzu Sądu Okręgowego.
Gdy z windy na drugim piętrze sądu wyszli w obstawie policji oskarżeni Przemysław K. i Dariusz Sz., rozległ się płacz. Na widok syna w kajdankach szlochała Hanna K., matka Przemysława.
Tak rozpoczęła się rozprawa z udziałem głównych świadków w procesie o morderstwo przed 14 laty.
Przypomnijmy, że ciało Sylwii Cz. znaleziono w październiku ubiegłego roku w Inowrocławiu. Znajdowało się półtora metra pod ziemią, na terenie dawnych działek w pobliżu ratusza.
Przeczytaj także:Mordercy Sylwii C. z Inowrocławia zatrzymani (wideo)
Oskarżeni wskazali to miejsce 19 października, podczas wizji lokalnej w dniu ich zatrzymania.
- Przemysław K. był zdenerwowany, miał trzęsący głos - świadek, policjant wspominał wczoraj w sądzie dzień zatrzymania domniemanego mordercy. - Nie był agresywny. Po prostu był zaskoczony.
Liczący 33 lata K. ma żonę i dwoje dzieci w wieku 13 i 16 lat. Zanim został zatrzymany, pracował jako stolarz w Inowrocławiu. O tajemnicy, jaką skrywał jego krewni dowiedzieli się jesienią ubiegłego roku.
Mężczyzna przyznał się, że 14 września 1997 roku udusił Sylwię Cz. Ale powiedział to przesłuchującym go śledczym.
W sądzie nie chciał składać wyjaśnień. Gdy sędzia odczytywał zeznania spisane przez policjantów, Irena S., matka zamordowanej Sylwii płakała. - Nie mogę wydusić z siebie słowa na ten temat - wyznała wczoraj podczas przerwy w rozprawie. - Leczę się na depresję.
Z zeznań K. śledczy ułożyli możliwy scenariusz zdarzeń. Liczący wtedy 18 lat K. wraz ze swoim wujem Dariuszem Sz. mieli nakłonić dziewczynę, by poszła z nimi na "działkę". Rzekomo spotkali ją w drodze na festyn osiedlowy.
Chłopak znał już nastolatkę, jego wuj twierdzi, że Sylwia podobała się Przemysławowi.
I tu zeznania oskarżonych są rozbieżne. Sąd wyjaśni, co zaszło na działce przy ul. Świętokrzyskiej. - Sz. mówił, że wszedł do altany, a tam leżała prawie naga Sylwia Cz. - powiedział wezwany na świadka policjant z Inowrocławia.
Nie wiadomo, czy Dariusz Sz. wiedział, że dziewczyna nie żyje. Z siostrzeńcem poszli po alkohol. Gdy wrócili, Przemysław K. powiedział: - Nie przestrasz się, co jest w środku.
Ukryli ciało w płytkim dole. Wrócili następnego dnia, wykopali głębszy i wrzucili tam zwłoki. Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyźni próbowali spalić je polewając benzyną.
- To trudna sprawa i zawikłana sprawa. Zwłaszcza, że od czasu przestępstwa minęło juz tyle czasu - mówi Wojciech Gajdamowicz, z Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu.
Na czerwcowej rozprawie biegli z Collegium Medicum UMK przedstawią opinię, co do przyczyn śmierci dziewczyny.
Czytaj e-wydanie »