https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Środowiska prawicowe żądają odwołania dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy

(my)
Prawica protestuje przeciwko "Popiełuszce": - Żądamy odwołania dyrektora! Łysak: - Bez bojkotu. Rozmawiajmy
Prawica protestuje przeciwko "Popiełuszce": - Żądamy odwołania dyrektora! Łysak: - Bez bojkotu. Rozmawiajmy Andrzej Muszyński
"Kloaką" nazwali Teatr Polski w Bydgoszczy sygnatariusze listu protestacyjnego w sprawie spektaklu "Popiełuszko" w reżyserii Pawła Łysaka.

"Popiełuszko" to spektakl napisany na zlecenie Teatru Polskiego przez Małgorzatę Sikorską-Miszczuk w ramach cyklu "Oburzeni". Jeszcze przed premierą do TP dotarła petycja żądająca wycofania jej z afisza. "(...) jej opis przypomina seanse nienawiści reżyserowane przez Goebbelsa stanu wojennego, rzecznika rządu komunistycznego, Jerzego Urbana" - tłumaczyli jej autorzy.

Dyrektor TP, w rozmowie z "Pomorską" uspokajał, mówiąc o głównym bohaterze - "Antypolaku": - To osoba, która wyraża sprzeciw. Mówi, że nie chce być z Kościołem, że poza nim czuje się równie dobrym Polakiem i buntuje się przeciw osobie Popiełuszki jako świętego. Na pewno jest osobą buńczuczną, ale cała sztuka to opowieść o jego drodze do uniwersalnego przesłania ks. Jerzego.

Każdy powinien mieć własną modlitwę. Recenzja spektaklu "Popiełuszko"

Po premierze ostro zareagowały środowiska prawicowe, związane m.in. z Gazetą Polską i Solidarnymi 2010. "(...) W najnowszym spektaklu wypaczana jest pamięć o kapelanie Solidarności. Co więcej, insynuowane są komunistyczne kłamstwa o współodpowiedzialności hierarchów kościoła. Nie jest to jedyny przykład religijnych fobii dyrektora TP. W przeszłości dopuszczał się już prowokacji, które jednak można było poczytać jako nieudolną próbę zaistnienia w świadomości bydgoszczan. (...) żądamy odwołania Pawła Łysaka z funkcji dyrektora TP oraz przeprosin (...). Pod jego dyrekcją scena teatru stała się ostoją wulgaryzmów, ekshibicjonizmu, pustych prowokacji i kłamstwa. Z przykrością stwierdzamy, że Teatr Polski w Bydgoszczy stał się siedzibą antykultury, a widz idący do gmachu przy al. Adama Mickiewicza nie wchodzi do przybytku piątej muzy, a do kloaki, gdzie raz za razem wylewane są pomyje. (...) Teatr Polski, jak wynika z samej nazwy powinien promować sztukę, która wyrasta z najlepszej tradycji polskiej, która jest suwerenną częścią Cywilizacji Łacińskiej" - czytamy w liście, nawołującym do bojkotu bydgoskiej sceny.
Pod listem podpisali się m.in. Stefan Pastuszewski, literat i bydgoski radny oraz Krystian Frelichowski, nauczyciel i szef bydgoskiego Klubu Gazety Polskiej. Obaj, pytani czy spektakl widzieli, twierdzą, że nie. Dlaczego więc sygnują list?

Stefan Pastuszewski: - Podpisałem, bo uważam, że o wielkich ludziach powinno się nakręcać filmy i pisać spektakle dopiero 50 lat po ich śmierci.

Krystian Frelichowski: - Nie widziałem sztuki, ale znam opinie, także ludzi niewierzących o tym, co dzieje się w bydgoskim teatrze. Np. spektakl "Babel" kpi z wszystkich wartości, a po scenie biegają nadzy mężczyźni. To jest wulgarne, to arena chamstwa, a nie instytucja kultury.

Pawłowi Łysakowi marzy się konfrontacja. Także wydał oświadczenie. "Przypuszczam, że sprzeciw (...) budzi wyrażona w spektaklu sugestia, że polski Kościół nie potrafił ochronić księdza Jerzego oraz, że został on źle potraktowany przez Prymasa i czuł się opuszczony przez hierarchów. Ten fragment spektaklu ma jednak odzwierciedlenie w zapiskach księdza Popiełuszki, a sam Prymas Glemp po latach przyznał, że nie do końca zachował się w tej sprawie jak powinien. (...) Zamysł przedstawienia o księdzu Jerzym wyrasta właśnie z potrzeby znalezienia w jego przesłaniu idei uniwersalnych, mogących połączyć dziś Polaków. Bardzo serdecznie zapraszamy sygnatariuszy do obejrzenia spektaklu i dyskusji o nim, bez używania obraźliwych epitetów. Mamy głębokie przekonanie, że w dzisiejszych czasach nie bojkot, ale rozmowa, nawet ludzi o odmiennych poglądach, jest receptą na zażegnanie polskich konfliktów. Ta ostatnia myśl, jak sądzę, byłaby bliska księdzu Popiełuszce" - podkreśla Łysak.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
torhild
AS - dokładnie!! Nie ujęłabym tego lepiej. Pełne jadu i hipokryzji wypowiedzi, nie podbudowane tak naprawdę żadnymi argumentami. Przykro, że tacy ludzie mają czelność wypowiadać się na temat kultury i jej rozwoju, a raczej - w tym wypadku - ANTYrozwoju.
M
Marek
Kloaka jest jak najbardziej. W głowach autorów apelu o odwołanie dyrektora Łysaka.
A
AS
Dyrektor Adam Orzechowski przywrócił Teatr Polski do życia, dyrektor Paweł Łysak spowodował, że mamy jeden z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych teatrów w kraju. Znamienne jest, że w momencie gdy warszawscy aktorzy dopraszają się by ich nowym dyrektorem został Paweł Łysak, bydgoskie środowiska prawicowe atakują go za spektakl którego nawet nie oglądały. Kloaką nie jest teatr lecz nasza lokalna polityka! Ktoś koniecznie chce powrotu do czasów gdy w naszym teatrze wystawiano tylko sztuki z kanonu lektur szkolnych-czyżby jakiś wstręt do czytania?
i
iks
Kloaka - nazwa jest adekwatna.
z
ziomuś
kocham nasze srodowiska prawicowe... nikt sztuki nie widzial, ale wiadomo ze sa na nie. po co tracic czas na takich oszolomow?
p
popek
a kto to pastuszewski?
nawiedzony pióroman?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska